Ks. prof. Piotr Jaskóła: Pierwszym papieżem, który po 450 latach wymienił nazwisko Lutra, był Jan Paweł II.
- Luter napisał ok. 120 tomów tekstów o charakterze teologicznym, ok. 80 tys. stron. Możemy sobie wyobrazić, co to oznacza, skoro są to teksty pisane ręcznie. To daje nam obraz człowieka nieprzeciętnego. To był olbrzym teologiczny - mówił ks. prof. Jaskóła podczas pierwszego w tegorocznym cyklu spotkań Duszpasterstwa Nauczycieli Akademickich (DNA).
W związku z przypadającą w tym roku 500. rocznicą reformacji ks. Marcin Worbs, duszpasterz nauczycieli akademickich, zaproponował cykl spotkań nawiązujący do tej rocznicy. W listopadzie gościem DNA będzie ks. Wojciech Pracki, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Opolu, w grudniu - abp Alfons Nossol.
Ks. prof. Jaskóła jest specjalistą teologii dogmatycznej i teologii Kościołów poreformacyjnych, wieloletnim (do ubiegłego roku) dyrektorem Instytutu Ekumenizmu i Badań nad Integracją Wydziału Teologicznego UO. Jest członkiem Komitetu Nauk Teologicznych Polskiej Akademii Nauk.
Przybliżając życie M. Lutra, zwrócił uwagę na charakterystyczne momenty jego drogi wiary: surowego, wymagającego ojca, który wpłynął na obraz Boga, przeżycie w 1505 r. burzy w okolicach Erfurtu (wtedy M. Luter prosił o ocalenie św. Annę, ślubując wstąpienie do klasztoru, co uczynił dwa tygodnie po tej chwili grozy) oraz tzw. przeżycie w wieży - wewnętrzne olśnienie.
- Dotychczas bowiem, mimo że prowadził przykładne życie jako zakonnik, wciąż nękało go sumienie, iż nie wypełnia dostatecznie przykazań i woli Bożej; dręczyła go niepewność własnego zbawienia, obawiał się, że może nie ostać się przed strasznym sądem Boga. Tak było aż do momentu, kiedy w tekście Listu do Rzymian: „Sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (1,17) znalazł klucz do nowej interpretacji usprawiedliwienia przed Bogiem przez samą wiarę, pojmowaną jako zaufanie Chrystusowi. Bóg usprawiedliwia człowieka przez wiarę, i to wiarę bez uczynków, jedynie z łaski, ze względu na zasługi Jezusa Chrystusa. Dobre uczynki, jego zdaniem, nie przysparzają żadnych zasług, bo ludzka natura sama w sobie jest zdeprawowana i może tylko grzeszyć. Mimo usprawiedliwienia człowiek dalej pozostaje jednak grzesznikiem, jego grzechy są tylko zakryte. Sprawiedliwość Chrystusa zostaje człowiekowi jedynie użyczona, a nie udzielona - mówił o znaczeniu i konsekwencjach tego przeżycia ks. prof. Jaskóła.
- Chociaż Luter starał się swoją działalnością i pismami sterować reformacją, to jednak zainicjowane procesy rozwijały się własną mocą, często wbrew jego woli - podkreślał kilkakrotnie opolski teolog, zwracając uwagę, że obraz Lutra w dobie reformacji w Kościele katolickim kształtował się w opozycji do jego idealizacji w środowiskach protestanckich. - Po stronie protestanckiej można było znaleźć Lutra w aureoli z unoszącym się nad jego głową Duchem Świętym, zaś po stronie katolickiej - często z szatanem. Katolicki obraz Lutra rodził się i dojrzewał w dialektycznej współgrze do obrazu protestanckiego. Bohater lub łotr, burzyciel chrześcijaństwa lub jego reformator, geniusz religijny i diabelski pomiot, niezłomny rycerz Chrystusa i tchórzliwy obłudnik, ewangeliczny odnowiciel Kościoła lub „dzik, który pustoszy Pańską winnicę”, genialny teolog albo niedouczony mnich, czuły instrument Ducha Świętego albo narzędzie ducha ciemności, apostoł prawdy lub siewca kąkolu... - prelegent wyliczał obrazy i określenia stosowane do M. Lutra przez apologetów katolickich i protestanckich w XVI wieku.
Dopiero w wieku XIX uczeni katoliccy zaczęli nieco inaczej spoglądać na dzieło ojca reformacji. W połowie wieku XX nastąpił przełom w badaniach i ocenach Lutra w oczach teologów i historyków katolickich - zasadnicze znaczenie miało tu dzieło niemieckiego teologa i historyka Josepha Lortza, który „po raz pierwszy w historiografii katolickiej występuje z nieubłaganą krytyką późnośredniowiecznego Kościoła: z ówczesną praktyką odpustów, dewiacjami w pobożności, niskim poziomem teologii i funkcjonowaniem papiestwa”.
Ks. Marcin Worbs (stoi) wita ks. Piotra Jaskółę na spotkaniu DNA Andrzej Kerner /Foto Gość - Pierwszym papieżem, który po 450 latach wymienił nazwisko Lutra, był Jan Paweł II. Te słowa mają znaczenie epokowe - podkreślił ks. prof. Jaskóła, cytując list Jana Pawła II z okazji 500. rocznicy urodzin M. Lutra, w którym papież pisał m.in.: „głęboka religijność Lutra, którą powodowany stawiał z gorącą namiętnością pytania na temat wiecznego zbawienia”.
W 2011 r. Benedykt XVI odwiedził klasztor augustianów w Erfurcie, gdzie kiedyś Luter był przeorem. - Mówiąc o reformatorze, papież powiedział, że „namiętnie szukał Boga”, „Boga łaskawego w Jezusie Chrystusie”. Z kolei papież Franciszek w katedrze luterańskiej w Lund podczas nabożeństwa ekumenicznego powiedział m.in.: „Musimy spojrzeć z miłością i szczerością na naszą przeszłość i uznać błąd oraz prosić o przebaczenie; sam Bóg jest sędzią”; „Pomimo że z obydwu stron istniało prawdziwe pragnienie wyznawania i bronienia prawdziwej wiary, to jednak jesteśmy też świadomi, że zasklepiliśmy się w sobie ze strachu lub uprzedzeń wobec wiary wyznawanej przez innych” - przypominał słowa ostatnich papieży ks. prof. Jaskóła.