powrót
Wiara.pl - Serwis

Opolski

twój profil
PROFIL UŻYTKOWNIKA
Wygląda na to, że nie jesteś jeszcze zalogowany.
zaloguj się
lub
zarejestruj się
  • facebook
  • rss
  • Powiadomienia
Nowy numer

Najnowsze [Wydania]

  • GN 19/2025
    GN 19/2025 Dokument:(9250678,Kościół prawa czy Kościół miłości?)
  • GN 18/2025
    GN 18/2025 Dokument:(9238269,Człowiek jednej roli)
  • GN 17/2025
    GN 17/2025 Dokument:(9228937,Synchronizacja i piękni ludzie)
  • Historia Kościoła (9) 03/2025
    Historia Kościoła (9) 03/2025 Dokument:(9220196,Państwo ze stosów. Czy Francja podłożyła za dużo ognia pod własną historię?)
  • GN 16/2025
    GN 16/2025 Dokument:(9218524,Zwycięzca śmierci)
Trzy razy, a może i więcej, widziałem ostatnio Boga  

Trzy razy, a może i więcej, widziałem ostatnio Boga przejdź do galerii

Pokazał mi swój świat, opowiadając o nim w deszczu, w śpiewie i na cmentarzu.

Andrzej Kerner

|

GOSC.PL

dodane 28.10.2017 23:07
2

Ci, którzy sądzą, że mi odbiło, nie muszą dalej czytać. Ci, którzy uważają, że Boga można spotkać tylko podczas emocjonujących nabożeństw - też lepiej niech nie kontynuują lektury. Po co mamy się nawzajem męczyć? Z Bogiem zostańcie, mili Przyjaciele, niech Was prowadzi Ten, Który do Mnie Szeptał.

Teraz - skoro zostałem z tym tekstem najprawdopodobniej sam - mogę swobodnie i nieśpiesznie toczyć myśl.

Było tak.

Za pierwszym razem wyszedłem przed pub MacDara's. Wiadomo, po co się wychodzi przed pub. Powietrza zaczerpnąć, fajkę nabić i zapalić. To też i zrobiłem, żona w tym czasie spokojnie jadła w pubie zupę z małży, muli etc...

Nagle zaczął padać deszczyk, normalna rzecz w Irlandii, a jeszcze normalniejsza na atlantyckim wybrzeżu tej wyspy, na której mógłbym umrzeć, i żalu o to bym nie miał. Ten deszczyk miał kilka warstw i płaszczyzn, każda w nieco inną stronę padała. Między te warstwy wpadało światło. Efekt igraszek niebios był taki, że linia zabudowań po drugiej stronie ulicy (Lowry’s pub, pub Manniona i Tom King’s pub - z grubsza rzecz biorąc) i przestrzeń ponad nimi nagle zaczęła mienić się różnymi odcieniami złota, błękitu, srebra i przezroczystości, która była jak żywa tkanka. Wtedy usłyszałem to: „Rzeczy na końcu będą inne, wszystko będzie pięknie, dobrze i wesoło”. Podziękowałem za te słowa, dusza moja była leciutka, wszedłem do MacDara's, potrafiłem nawet znieść zapach małży z talerza mojej Joli. Rzeczy na końcu będą dobre.

Nie minęły dwa dni. Jesteśmy jakieś 60 metrów dalej po tej samej stronie ulicy – w pubie Vaughana. Najmniejszy może z wszystkich tutaj, prawdopodobnie najmniej inwestujący w sprzątaczki, ale z tradycjami - co widać od razu po twarzy barmana, ścianach i suficie pełnym zdjęć oraz flag dawnych gości (ciekawostka: flaga polska sąsiaduje tu z niemiecką). Przy barze staruszek, widać schorowany, życiem wymęczony, na głowie czapka, marynarka znoszona, twarz w bruzdach zmarszczek. Obok dziewczyna. Wnusia, myślimy najpierw, ale nie. O sztuce rozmawiają, o muzyce, o tradycji.

Nagle on zaczyna cichy śpiew i jest to śpiew najbardziej tradycyjny z tradycyjnych tzw. sean-nōs w języku gaelickim, czyli prawdziwym irlandzkim. Dziewczyna po dwóch mniej więcej wersach zaczyna dołączać do dziadka. W pubie robi się cisza, oni śpiewają lekko, delikatnie. Jest nieziemsko. Wtedy usłyszałem to: „Przeszłość nie zginie, rzeczy się zmienią, ale stare, odwieczne piękno będzie trwać”. Podziękowałem za te słowa, posiedzieliśmy, wyszliśmy żyć dalej.

Za trzecim razem usłyszałem Go już nie w pubie ani przed pubem. Hejterów (jeśli któryś jednak czyta) w tym momencie pozdrawiam i życzę: pojedźcie na tę wyspę, idźcie do prawdziwego pubu, zobaczcie, co to za miejsce jest. Więc - nie w pubie. Na cmentarzu, jednym z trzech najbardziej na zachód wysuniętych cmentarzy Europy. Na brzegu wyspy, wśród pięknych celtyckich krzyży rozsianych jakby na łące czy też na pastwisku, by trzymać się tutejszych realiów. Pod jednym z tych krzyży, na grobie, widzę tabliczkę z napisem: „Martin, miej nastawiony czajnik z wodą, kiedy przybędziemy”. Martin miał lat 93, kiedy mu tę tabliczkę napisali. I wtedy usłyszałem to: „Będzie życie, będzie święto, które się nie skończy”. Podziękowałem za te słowa i poszliśmy nad brzeg oceanu, który podnosił z wolna swoje wody.

Takie to były moje ostatnie trzy (albo i więcej) spotkania z Bogiem na tej ziemi-wyspie, która pierwsza w Kościele świętowała uroczystość Wszystkich Świętych. Wcale się temu zresztą nie dziwię, że byli pierwsi. Choć minęło już 1300 lat, nadal i wciąż świat duchowy objawia się tam prosto i naturalnie.

Trzy razy, a może i więcej, widziałem ostatnio Boga   Cmentarz na wyspie Omey (Connemara, hrabstwo Galway, zachodnia Irlandia) Andrzej Kerner /Foto Gość

1 / 1
Connemara: tajemnice, cuda, radości

WIARA.PL DODANE 28.10.2017 AKTUALIZACJA 01.11.2020

Connemara: tajemnice, cuda, radości

​Fotograficzne wspomnienie z Connemary (hrabstwo Galway, zachodnia Irlandia), regionu, o którym mowa w tekście "Czajnik Martina Murraya".  
oceń artykuł Pobieranie..
2 FB Twitter
drukuj wyślij zachowaj
TAGI:
  • WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH

Polecane w subskrypcji

  • Czy zdarzyło się, że decyzja kolegium kardynalskiego podjęta została pod przymusem? Burzliwa historia konklawe
    • Konklawe
    • Piotr Legutko
    Czy zdarzyło się, że decyzja kolegium kardynalskiego podjęta została pod przymusem? Burzliwa historia konklawe
  • Papież – człowiek Ewangelii
    • Agata Puścikowska / ks. Janusz Chyła
    Papież – człowiek Ewangelii
  • Franciszek nadawał na falach, które młodzież doskonale rozumiała
    • Kościół
    • Marcin Jakimowicz
    Franciszek nadawał na falach, które młodzież doskonale rozumiała
  • Budowniczy mostów. Papież Franciszek i jego inspirujące podróże apostolskie
    • Kościół
    • Szymon Babuchowski
    Budowniczy mostów. Papież Franciszek i jego inspirujące podróże apostolskie
  • Brat Franciszek. Papież, który nie lękał się gestów symbolicznych, wręcz rewolucyjnych
    • Kościół
    • ks. Rafał Skitek
    Brat Franciszek. Papież, który nie lękał się gestów symbolicznych, wręcz rewolucyjnych
  • Prezydent Zełenski był jednym z częściej przyjmowanych przez papieża Franciszka światowych przywódców
    • Świat
    • Andrzej Grajewski
    Prezydent Zełenski był jednym z częściej przyjmowanych przez papieża Franciszka światowych przywódców
  • O nas

    • O wydawcy
    • Zespół redakcyjny
    • Sklep
    • Biuro reklamy
    • Prenumerata
    • Fundacja Gościa Niedzielnego
    Zgłoś błąd
  • DOKUMENTY

    • Regulamin
    • Polityka prywatności
  • KONTAKT

    • Napisz do nas
    • Znajdź nas
      • Newsletter
        • Zapisz się już dziś!
  • IGM
  • Gość Niedzielny
  • Mały Gość
  • Historia Kościoła
  • Gość Extra
  • Wiara
  • Foto Gość
  • Fundacja Gość Niedzieleny
Zgłoś błąd

Copyright © Instytut Gość Media. Wszelkie prawa zastrzeżone.

  • Facebook
  • Twitter
  • Insta
  • YT
WERSJA Desktop
  • subskrybuj
  • AKTUALNOŚCI
  • GALERIE
  • OPINIE
  • ARCHIWUM
  • KONTAKT Z ODDZIAŁEM
  • Liturgia
  • Diecezje
    • Bielsko-Żywiecka
    • Elbląska
    • Gdańska
    • Gliwicka
    • Katowicka
    • Koszalińsko-Kołobrzeska
    • Krakowska
    • Legnicka
    • Lubelska
    • Łowicka
    • Opolska
    • Płocka
    • Radomska
    • Sandomierska
    • Świdnicka
    • Tarnowska
    • Warmińska
    • Warszawska
    • Wrocławska
    • Zielonogórsko-Gorzowska
  • O diecezji
    • BISKUPI
    • HISTORIA DIECEZJI
    • KURIA
    • PARAFIE