Pod hasłem "Trwanie w Ruchu Światło–Życie" młodzież oazowa przeżywa swój dzień wspólnoty w Sidzinie.
Spotkanie rozpoczęło się w piątek wieczorem, a zakończy w sobotę popołudniu. - W ubiegłym roku zapoczątkowaliśmy w naszej diecezji młodzieżowe dni wspólnoty i je kontynuujemy. To czas, który przeżywamy w rytmie jednego dnia rekolekcji wakacyjnych. Jest wspólna modlitwa, wieczorne czuwanie, Eucharystia, są wspólne posiłki, praca w grupach z animatorami, jest i namiot spotkania czy wyprawa otwartych oczu - opowiada ks. Szymon Cała, który prowadzi diecezjalne spotkanie w Sidzinie.
Uczestniczy w nim ponad 80 osób. To młodzież z grup oazowych m.in. z Kietrza, Krapkowic, Opola, Prudnika i Strzelec Opolskich, a także księża i klerycy związani z Ruchem Światło–Życie.
- Młodzi ludzie z różnych parafii, którzy są w tym samym ruchu i tymi sami wartościami chcą żyć, tutaj mogą zobaczyć, że jest ich wielu. Mogą też wzajemnie umocnić się w tym, że warto trwać w formacji oazowej - podkreśla ks. Szymon Cała.
- Niedawno doszłam do wniosku, że już nie pamiętam życia przez Oazą. To dobre przyzwyczajenie, dzięki któremu żyję z Panem Jezusem jeszcze bliżej niż kiedyś. Moi rodzice zawsze troszczyli się o moją wiarę, przybliżali mnie do Pana Boga, a dzięki formacji oazowej postrzegam Jezusa jako mojego Przyjaciela. Ostatnio mam różne momenty w życiu, trudne walki duchowe, ale wiem, że Pan Jezus nieustannie mnie kocha i przyciąga do Siebie, dlatego jestem w ruchu - mówi Marta Szproch z Szymiszowa, która jest animatorką we wspólnocie oazowej w Strzelcach Opolskich.
Przyznaje, że im jest starsza, tym bardziej musi walczyć o uczestnictwo w ruchu. - Teraz studiuję i mieszkam w Opolu, a wspólnotę mam w Strzelcach Opolskich, więc muszę powalczyć o to, żeby dojeżdżać na spotkanie. Nasza grupa jest młoda i brakuje animatorów, więc też staram się dać jak najwięcej z siebie - mówi. I wyjaśnia, dlaczego warto powalczyć.
- Będąc w Oazie mam grupę wsparcia, która pomaga mi się rozwijać nie tylko na poziomie duchowym, ale również na poziomie emocjonalnym i społecznym. Wciąż poznaję nowych ludzi, teraz jestem też animatorką, co jest dla mnie nowym doświadczeniem. Już nie tylko ja czerpię z tego, co inni mówią, ale też mogę coś od siebie dawać - podkreśla Marta.
Dzień wspólnoty zgromadził około 80 osób Dominika Strzelecka Młodzież, rozmawiając podczas dnia wspólnoty o owocach trwania w formacji w Ruchu Światło–Życie, wyszła od Ewangelii o winnym krzewie. Słuchała słów Pana Jezusa o tym, jak ważne jest trwanie w Nim, i jakie konsekwencje ma odcięcie się od Niego.
- Chcemy pokazać młodzieży, że ich trwanie w ruchu nieraz może być trudne, że mogą być niesprzyjające warunki, by pojawić się na spotkaniu i podjąć formację, ale mimo to warto. Chcemy im pokazać, jakie są owoce trwania w całorocznej formacji - tłumaczy ks. Szymon Cała. Dopowiada też, że w rozmowie o owocach sięgną też do innego fragmentu Ewangelii, w którym Pan Jezus pyta św. Piotra „Czy i wy chcecie odejść?”.
- Kiedyś usłyszałam słowa, że w życiu każdego przychodzi kryzys i może chcieć zrezygnować ze wspólnoty. Pomyślałam wtedy, że mnie to na pewno nie spotka, bo przecież Oaza jest taka piękna. Ale w zeszłym roku trochę wyluzowałam. Przestałam się angażować, kiedy nasza grupa się zmniejszyła. I zamiast pokazać, że chcę trwać i się angażować, to zrezygnowałam. Myślę, że przyczyniło się do tego to, że nie byłam wtedy na wakacyjnych rekolekcjach - mówi Iza Wołoszyn z Kietrza. - Ale w tym roku byłam animatorką na pierwszym stopniu Oazy Nowego Życia, a później pojechałam dzień wspólnoty, gdzie zobaczyłam tak wielu ludzi. To dało mi siłę i chęć, by na nowo zaangażować się w ruch - podkreśla Iza.
Opowiada, że Sidzina to dla niej szczególne miejsce, bo właśnie w tym miejscu ponad 5 lat temu uczestniczyła w pierwszych rekolekcjach oazowych. - Od tego czasu wiele zmieniło się w moim życiu. Wcześniej wierzyłam w Pana Boga i modliłam się, i przychodząc do Oazy myślałam, że to wystarczy. A Oaza pokazała mi, że relację z Panem Jezusem można coraz bardziej umacniać i upiększać. Tak naprawdę przez 5 lat bycia w ruchu zrozumiałam, że Jezus naprawdę mnie kocha, że kiedy mam jakiś problem, to On mnie ratuje, czeka, żebym się do Niego zwróciła - mówi Iza.
- W Ruchu Światło–Życie odrywam też Jezusa we wspólnocie. Dzięki Oazie poznałam wiele wspaniałych osób i nasze relacje są piękne, bo łączy nas Pan Jezus. Cieszę się, że razem możemy wzrastać w wierze. Dzielić się radością. Teraz znaczenie więcej się uśmiecham - przyznaje. I dopowiada: - W całym moim życiu, w tym wszystkim, co mnie spotyka, zaczęłam odkrywać sens i Boży plan. Chcę żyć na chwałę Pana Boga.
Kolejne diecezjalne spotkanie młodzieży oazowej również odbędzie się w Sidzinie i będzie to spotkanie sylwestrowo-noworoczne.