Młody akordeonista z podopolskiej Chróściny zachwycił jurorów i widzów.
Kiedy okazało się, że jest w finałowej trójce X edycji talent show zorganizowanej przez TVN, emocje dały o sobie znać. - Oddychaj – radzili piętnastolatkowi z uśmiechem prowadzący. Gdy okazało się, że to on wygrał, aż podskoczył z radości, nie wierząc jeszcze w to, co właśnie usłyszał. Potem jednym tchem dziękował wszystkim za oddane na niego głosy.
Nie mogło być jednak inaczej, skoro prócz najbliższych wspierali go koledzy z opolskich szkół, znajomi jego i rodziny, mieszkańcy wioski i gminy oraz wiele osób z Opolszczyzny, nie tylko ci, którzy mieli okazję słuchać go na żywo. Emitowany przez lokalne media klip promocyjny namawiający do głosowania na młodego akordeonistę, zmontowali dla niego spontanicznie przed finałem mieszkańcy Obrowca, gdzie wystąpił.
Lukas otrzymał podczas castingu do tej edycji „Mam talent” tzw. „złoty guzik” od Agnieszki Chylińskiej, dzięki któremu dostał się od razu do półfinału. Tam zauroczył jurorów brawurowym występem.
Na co dzień jest uczniem opolskiego "plastyczniaka”, a gry na akordeonie uczy się w szkole muzycznej pod okiem Dariusza Kownackiego. Także jego rodzina jest uzdolniona muzycznie - młodsze siostry grają na skrzypcach i flecie poprzecznym, a mama Aurelia - na organach (studiuje w opolskim DIMK). Lukas, mimo że jest laureatem wielu międzynarodowych konkursów muzycznych nie „gwiazdorzy”. Doskonale wie, że sukces wymaga wielu godzin pracy i ćwiczenia. Jego idolem jest Marcin Wyrostek, laureat wcześniejszej edycji tego show.
Pytany podczas finału o przyszłość stwierdził, że chce najpierw skończyć obecne szkoły, potem marzy mu się akademia muzyczna. Co zrobi z wygraną – a jest to niebagatelna kwota ok. 300 tys. zł – jeszcze nie myślał. Z pewnością wystarczy to na nowy, dobrej klasy akordeon.
A potem ponownie przeniósł słuchaczy w zupełnie inny, muzyczny świat.
Kto go jeszcze nie słyszał, będzie miał taką okazję np. podczas koncertu „W tonacji Śląska” 16. grudnia w Filharmonii Opolskiej.