Kiermasz świąteczny potrwa do 22 grudnia.
Oficjalne otwarcie opolskiego jarmarku bożonarodzeniowego jutro (sobota, 9 grudnia), ale już od kilku dni na opolskim rynku stoi drewniana wiata-szałas, pali się ognisko i pachną góralskie smakołyki. W piątkowy wieczór kilka stoisk było już gotowych do oferowania swoich kulinarnych, pamiątkowych czy dekoracyjnych atrakcji.
Bardzo barwnie i różnorodnie prezentuje się kram obsługiwany przez panią Wiktorię, która w białej sukni i chuście z wyhaftowanym krzyżykiem przyciąga uwagę przechodniów. Przyjechała z prawosławnego klasztoru żeńskiego - monasteru św. Elżbiety w Nowinkach koło Mińska (Białoruś). To dynamicznie rozwijająca się wspólnota prawosławna, składająca się z mniszek i tzw. sióstr miłosierdzia (wolontariuszek-oblatek klasztoru, które posługują w różnych dziełach prowadzonych przez monaster). - W tej chwili mniszek, zakonnic jest 120 - informuje s. Wiktoria, która jest jedną z sióstr miłosierdzia w tym monasterze. Wspólnota zajmuje się chorymi psychicznie, dziećmi niepełnosprawnymi, chorymi na gruźlicę, prowadzi dwie farmy, na których żyją i pracują uzależnieni od narkotyków i alkoholu, byli bezdomni i więźniowie.
- Mamy też stoiska na jarmarkach świątecznych we Wrocławiu i Warszawie. Dochód ze sprzedaży jest ofiarą na działalność monasteru wśród dzieci i dorosłych, którzy potrzebują pomocy. Ludzie najbardziej interesują się naszymi „babuszkami”, ikonami, ozdobami świątecznymi, zwłaszcza bogato zdobionymi szkatułkami. Wśród produktów mamy m.in. wytwarzaną w naszym monasterze ceramikę i zioła lecznicze produkowane w naszej klasztornej aptece - informuje s. Wiktoria.
Kilka pozostałych stoisk i atrakcji tegorocznego jarmarku do obejrzenia w galerii.
Oryginalne ozdoby świąteczne z Białorusi Andrzej Kerner /Foto Gość