Abp Alfons Nossol w Kamieniu Śląskim: „Kaj my to som? O tempora, o mores! Co za czasy!”.
- Tak dołączył nasz patron do grona chrześcijańskich męczenników, którzy niejako pokutują za wszystkich swoich prześladowców. Tym się odróżnia chrześcijańska wiara od innych religii. To wielka różnica - mówił wczoraj abp Alfons Nossol o dramatycznych okolicznościach męczeńskiej śmierci św. Sebastiana, patrona kaplicy w sanatorium „Sebastianeum Silesiacum” w Kamieniu Śląskim.
W uroczystości, która jest jednym z punktów programu Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan w diecezji opolskiej uczestniczyli kuracjusze, personel sanatorium oraz zaproszeni goście m.in. burmistrz Gogolina Joachim Wojtala. Mszę św. koncelebrowali: dyrektor sanatorium ks. Albert Glaeser, ks. dziekan Aleksander Sydor, ks. Zygmunt Jaworek, ks. Norbert Peikert (poprzedni kapelan ośrodka) i ks. Andrzej Ochman (aktualny kapelan „Sebastianeum”). Kazanie wygłosił abp Alfons Nossol.
- Takich właśnie żołnierzy Chrystusa, których drogą jest świadectwo miłości dziś świat bardzo potrzebuje. Takiego bowiem prześladowania chrześcijan w świecie już dawno nie było. Patriarcha Antiochii odważył się stwierdzić, iż (z powodu swojej wiary - przyp. red.) co 5 minut ginie dziś na świecie chrześcijanin. Według ONZ jest dziś na świecie ok. 50 milionów uchodźców. Owszem, są wśród nich także migranci ekonomiczni, ale większość ucieka przed wojną , przed śmiercią i głodem. Jakie to smutne, iż wielcy tego świata, właśnie w takiej kontekstualności, są zdolni by się przechwalać kto na swoim biurku ma lepszy budzik do rozpoczęcia wojny nuklearnej. Po śląsku mówiąc trzeba by zapytać: ”Kaj my to som?”. O tempora, o mores! Co za czasy! - mówił abp Nossol.
W czasie kazania arcybiskup kilkakrotnie przywoływał słowa i zachowania papieża Franciszka („jak ten człowiek nas zaskakuje, jak bardzo jest ludzki!”).
- Papież zwraca nam uwagę na nieszczęsny związek zagrożenia i przemocy z obojętnością wobec zagrożonych w dzisiejszym świecie chrześcijan. Jako chrześcijanie oświeceni przez Ducha Świętego powinniśmy bać się przede wszystkim o ludzi obojętnych. Bo to za ich milczącą zgodą dzieją się dramaty i zbrodnia. Co stało się z cywilizacją miłości, tak żywo propagowaną przez papieży po Soborze Watykańskim II? Czyżby echo i owocowanie Roku Miłosierdzia w Kościele całkowicie przebrzmiało? Przecież papież Franciszek tak bardzo podkreślał całkowitą inność Boga, twierdząc, że ta inność m.in. na tym polega, że Boża sprawiedliwość to jest właśnie Miłosierdzie - mówił abp Alfons Nossol.
Uroczystość uświetniła młodzieżowa orkiestra z Gogolina.
Abp Nossol dziękuje za udział w odpuście ku czci św. Sebastiana. Pierwszy z prawej - ks. Albert Glaeser, dyrektor "Sebastianeum Silesiacum" Andrzej Kerner /Foto Gość