Nowy bedeker turystyczny cieszy się wielkim zainteresowaniem. Spotkanie w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu.
– Chcieliśmy spojrzeć na Opole zupełnie innymi oczyma. Tytułowe magiczne miejsca oznaczają jakąś tajemnicę, coś z dreszczykiem. Dzisiaj takie ujęcie jest bardzo popularne, wzbudza powszechne zainteresowanie. Kiedy babcia ma iść z wnuczkiem na spacer i pokazać mu coś interesującego, to musi być coś wyjątkowego, a nawet strasznego – powiedziała podczas spotkania na temat nowego bedekera turystycznego wydanego z okazji 800-lecia Opola prof. Anna Pobóg-Lenartowicz, która jest jedną z jego współautorek. Obok niej – prof. Joanna Rostropowicz i Natalia Barczyk.
„Oko” ostatniej – najmłodszej – współautorki, nowej przewodniczącej Stowarzyszenia Krajoznawców Polskich w Opolu, miało nadać bedekerowi świeże i poniekąd wolne od profesjonalnych historycznych „obciążeń” pań profesor spojrzenie na ciekawe miejsca Opola. Obok bowiem „klasyków” opolskich zabytków, w których skupia się głębia i treść o najcięższej wadze historycznej (kościół franciszkanów i kaplica Piastowska, katedra, wieża Piastowska, ratusz, Ostrówek), w bedekerze prezentowane są miejsca i obiekty zgoła nieoczywiste. Np. rzeźby śmiejących się dzieci autorstwa T. Myrtka, nieco jakby schowane z tyłu słynnej naleśnikarni „Grabówka” czy „nawiedzone” mieszkanie na ul. Kośnego to tylko dwa przykłady z wielu innych, które sprawiają, że sięgający po bedeker mają szansę spojrzeć na Opole rzeczywiście nieco inaczej.
Prof. Rostropowicz nie wahała się w swojej części książeczki opisywać legendy, podania i historie mające źródło tylko w ustnych przekazach. - To właśnie jest najciekawsze i budzi wielkie zainteresowanie. Naszym zamiarem było nadać miastu obłok tajemnicy, otoczyć go aurą tajemniczości – podkreślała prof. Joanna Rostropowicz.
W szczelnie wypełnionej sali MBP było wielu miłośników historii, krajoznawców, przewodników po Opolu. Niektórzy zgłaszali zastrzeżenia, wytykali błędy bedekera, domagali się uzupełnienia o pewne fakty np. o datę budowy dworca (Bogusław Laitl). – Nas w dworcu interesuje przede wszystkim jego niezwykła akustyka. To jest magiczne. Daty i nazwiska z historii mało kogo interesują – odpowiadała prof. Pobóg-Lenartowicz. – To nie jest referat historyczny. To ma być tajemnicze, takie kobiece. Dlatego nie pisaliśmy np. o historii cementowni! – tłumaczyła prof. Rostropowicz.
- Przecież to nie jest podręcznik dla przewodników czy rzecz źródłowa dla studentów – uspokajał krytyków bedekera Ryszard Czerwiński (właściciel „Grabówki”).
Gotowe są tłumaczenia na język angielski i niemiecki, ale jak na razie nie ukazały się drukiem, a nakład wydania polskiego (2000 egz.) jest na wyczerpaniu.
Rzeźby dzieci autorstwa Thomasa Myrtka (1888-1935) nad Młynówką Andrzej Kerner /Foto Gość
Więcej o magicznych, nietypowych miejscach Opola w „Gościu Opolskim” nr 5 na 4 lutego br.