Wiktoria już cieszy się spacerami

- Gdyby nie papież Franciszek, nie uzbieralibyśmy na platformę schodową - mówią wprost Dorota i Piotr Kaimowie.

W bloku, w którym mieszkają w Głuchołazach, w klatce schodowej już działa specjalna platforma, która wozi 19-letnią Wiktorię Kaim pomiędzy parterem a 2. piętrem. - To wszystko jest możliwe dzięki naszym aniołom - podkreśla Dorota Kaim, mama dziewczyny.

- Wsparło nas bardzo wiele osób, które wpłacały pieniądze na konto Wiktorii w Fundacji Dzieciom „Zdążyć z pomocą”. Część osób zrobiła to anonimowo, część poznaliśmy z imienia i nazwiska. Oni wszyscy są naszymi aniołami - mówią szczęśliwi rodzice.

Na pierwszym miejscu dziękują papieżowi Franciszkowi. To darowizna przekazana w maju ub.r. przez jałmużnika papieskiego abp. Konrada Krajewskiego uruchomiła zainteresowanie mediów, w tym ogólnopolskich stacji telewizyjnych, a za tym pociągnęła gesty dobroci. O marzeniu do spełnienia pisaliśmy w "Gościu Opolskim" nr 30/2017 - TUTAJ.

- Bardzo pomogła nam pani Ela z Głuchołaz, która w naszym mieście osobiście prowadziła kwestę na rzecz Wiktorii. Wsparło nas stowarzyszenie, które zawiązało się przy Centrum Kultury w Głuchołazach, i zorganizowało koncerty charytatywne. Zaskoczyła nas też pomoc od 92-letniego pana Kazimierza z USA, który sam wyszukuje osoby, które następnie wspiera finansowo - wylicza D. Kaim.

Rodzice przyznają, że zbiórka ruszyła lawinowo, ale z czasem stanęła w miejscu. Wtedy do grona dobrych aniołów dołączył Paweł Kukiz, który w mediach społecznościowych zaapelował o pomoc dla Wiktorii.

Platforma już działa. Jej koszt to prawie 80 tys. zł.

- 2 lutego, w święto Matki Bożej Gromnicznej, poszłam z Wiktorią na Mszę św. do kaplicy pobliskiego szpitala. Posadziłam ją w wózku, zapięłam. Wózek wprowadziłam na platformę. Wiktoria w ogóle się nie bała nowej sytuacji. Ona się cieszyła - z radością opowiada mama.

Wiktoria już cieszy się spacerami   "Nasza królewna" - tak o Wiktorii mówią jej rodzice Anna Kwaśnicka /Foto Gość

- Jesteśmy coraz starsi, mamy coraz mniej sił, dlatego było nam coraz trudniej znosić Wiktorię po schodach. Ona jest bezwładna, więc ciężar, który odczuwamy trzymając ją na rękach, jest wiele razy większy niż masa jej ciała - wyjaśnia P. Kaim.

To dlatego dotąd Wiktoria wychodziła z domu tylko raz w tygodniu na zajęcia, teraz już nie będzie zamknięta w czterech ścianach.

- Otrzymaliśmy dobro i dobrem dzielimy się dalej. Część zebranej na koncie Wiktorii kwoty przekazaliśmy innemu dziecku, które jest podopiecznym Fundacji Dzieciom „Zdążyć z pomocą”. Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego. Jeśli Pan Bóg coś człowiekowi daje, to nie można tego zatrzymywać dla siebie - tłumaczy P. Kaim.

A pani Dorota wyszyła obraz Jezusa Miłosiernego, który posłała w podziękowaniu do Watykanu. - W intencji wszystkich naszych darczyńców zamówimy też Mszę św. - dodaje.


O spełnionym marzeniu Wiktorii napiszemy również w „Gościu Opolskim” nr 8/2018 na niedzielę 25 lutego.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..