Pod hasłem "Dojrzewać w duchu miłości" odbyły się wielkopostne rekolekcje Ruchu Czystych Serc.
Rekolekcje w Diecezjalnym Domu Formacyjnym w Nysie zostały zorganizowane przez wspólnoty rejonu Silesia, czyli z Opolszczyzny oraz Dolnego i Górnego Śląska. A wzięło w nich udział ponad 80 młodych osób z całej Polski.
Konferencje rekolekcyjne głosili moderatorzy diecezjalni ruchu: ks. Tadeusz Komorek z diecezji opolskiej i ks. Jerzy Gonta SDB z archidiecezji wrocławskiej, a także s. Damiana Szmidt ze wspólnoty RCS w Opolu przy parafii katedralnej oraz ks. Daniel Leśniak - ojciec duchowny WMSD w Opolu. Ponadto ks. Jan Kochel, opiekun RCS w Gliwicach, zaprezentował podręcznik formacyjny dla małżeństw.
- Temat rekolekcji „Dojrzewać w duchu miłości” rozbiliśmy na poszczególne elementy. Mówiłem o tym, czym jest dojrzałość, w jakich sferach dojrzewamy. Ks. Jerzy Gonta mówił miłości, o detoksie serca, czyli o oczyszczeniu serca z tego, co do nas wchodzi, żeby zwrócić się w stronę Pana Boga, który może nas napełnić miłością. Będziemy kochać i kochamy wtedy, gdy jesteśmy w relacji do Pana Boga - opowiada ks. Tadeusz Komorek.
Z kolei s. Damiana mówiła o działaniu Ducha Świętego w życiu człowieka. - Temat tej konferencji brzmiał „Przyjmować dary, aby przynosić owoce”. Próbowałam pokazać, że miłość jest owocem Ducha Świętego. Zatem jeżeli chcemy do miłości wzrastać, to potrzebujemy Ducha Świętego - opowiada s. Damiana. I dodaje: - Zatrzymałam się na słowach z Ewangelii św. Jana, że Duch Święty nie został nam jeszcze dany, bo Jezus nie został jeszcze uwielbiony, a w innym przekładzie - wywyższony. Zatem Jezus musi być w moim życiu uwielbiony bez względu na to, co przeżywam. Musi być wywyższony, czyli być najważniejszy w moim życiu.
W czasie rekolekcji był też czas spotkań w grupach. - Przygotowaliśmy je w taki sposób, by pogłębiały treści konferencji. Te spotkania są bardzo mocno oparte o Pismo Święte - wyjaśnia Ola Nycz, studentka z Wrocławia i współorganizatorka rekolekcji. I dopowiada, że oddzielną grupę stworzyły małżeństwa uczestniczące w rekolekcjach, a formujące się w Ruchu Czystych Serc Małżeństw. Wśród nich Anna i Paweł Kopczykowie z Wrocławia, którzy poznali się na rekolekcjach letnich RCS w Gródku.
- Wartości, w których formowaliśmy się przed ślubem, w małżeństwie przekuwamy w dalszą pracę. RCS stał się dla nas bardzo dobrym fundamentem, który nauczył nas troski o zachowanie czystości nie tylko cielesnej, ale też duchowej. Bo nie chodziło tylko o zachowanie czystości przedmałżeńskiej, ale też walkę o czyste serce - podkreślają Anna i Paweł.
- Dopiero teraz możemy powiedzieć, że czystość przedmałżeńska ma bardzo głęboki sens. Widzimy jej dobre owoce, m.in. wielkie zaufanie między nami i wzajemne wsparcie. Poznaliśmy się na innym gruncie niż proponuje nam współczesny świat i mogliśmy dzięki temu podjąć naprawdę dojrzałą decyzję o ślubie. A wspólne wartości, wiara w Boga dają nam poczucie bezpieczeństwa. Ufamy sobie i ufamy Bogu. Jesteśmy przekonani, że małżeństwo to nie tylko nasze dzieło, bo gdybyśmy budowali związek tylko w oparciu o nasze siły, a nie w zaufaniu Bogu, to dawno by się rozpadł - małżonkowie.
- Szukałam dla siebie rekolekcji poza Warszawą, żeby móc wyjechać, odciąć się od codziennych spraw. A wybrałam właśnie te rekolekcje, bo wiele dobrego usłyszałam od znajomych, którzy byli na wakacyjnych rekolekcjach RCS w Gródku - mówi Joanna Olszewska, studentka z Warszawy. - Znam charyzmat ruchu z artykułów w „Miłujcie się”. Mam świadomość, że teraz czystość jest wartością niszową w społeczeństwie, a także w moim środowisku, dlatego rozwijanie się w tym kierunku uważam za istotne - przyznaje Joanna. I dodaje: - Weekend spędzony na rekolekcjach w Nysie był bardzo intensywnym czasem. Oprócz konferencji ważna i wartościowa okazała się praca w grupach, ponieważ pozwoliła mi poznać ludzi, którzy myślą podobnie jak ja. Zdobyłam tu argumenty do rozmów z osobami, które nie do końca wierzą w to, że czystość ma sens. Natomiast nocna adoracja Najświętszego Sakramentu pozwoliła mi wszystko spokojnie sobie przemyśleć.
- W szkole, wśród rówieśników, non stop mam pod prąd. Większość mojego otoczenia ma inne wartości niż ja, dlatego czas spędzony na rekolekcjach jest dla mnie oazą. Jestem tu w dobrym towarzystwie, poznaję osoby o tych samych poglądach - zaznacza Zuzanna Janik z Opola.
- W tych rekolekcjach biorą udział młodzi ludzie, którzy wiedzą, czego chcą. Mają ukształtowane wartości i kierunek, w którym chcą pójść. Wiedzą, że Pan Bóg powinien być na pierwszym miejscu - podkreśla ks. Tadeusz Komorek.
- To nie jest tak, że ci, którzy są na rekolekcjach, nie mają problemów, nie przeżywają walki duchowej. Na spotkaniach w grupach słyszymy wiele świadectw o tym, jak ludzie zmagają się, jak Pan Bóg działa w ich życiu, wyciąga ich z różnych zmagań - dopowiada Paweł Kopczyk.