Dokładnie pół wieku temu rozpoczął się protest opolskich studentów. Wystawa o Żydach w powojennym Opolu w 50. rocznicę Marca ’68.
14 marca 1968 r. w holu „Mrowiska” - akademika Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu - pojawiły się pierwsze plakaty nawołujące do solidaryzowania się z protestującymi od 8 marca studentami Uniwersytetu Warszawskiego. Kulminacją protestu w Opolu był strajk okupacyjny, który odbył się 18 marca na terenie WSP. Został zakończony po wielogodzinnej, gorącej dyskusji między studentami a przedstawicielami władz uczelni na czele z jej rektorem prof. Maurycym Hornem.
W Opolu studenci nie wyszli na ulice, a milicja obywatelska nie weszła na teren miasteczka akademickiego. Stało się tak m.in. dzięki staraniom prof. Horna. Za tę postawę, którą w uchwale Wydziału Propagandy i Agitacji Komitetu Wojewódzkiego PZPR określono jako „chwiejną i niezdecydowaną (…) wobec wichrzycielskich i antypartyjnych wystąpień niektórych pracowników naukowych i studentów” prof. Horn został usunięty ze stanowiska rektora WSP.
Wczoraj w Muzeum Śląska Opolskiego z okazji 50. rocznicy wydarzeń marcowych otwarta została wystawa prezentująca wybrane zagadnienia z historii Żydów w Opolu w latach 1945-68. Największa część wystawy poświęcona jest wydarzeniom studenckiego Marca ’68, z którymi wiąże się inspirowana przez władze nagonka przeciw Żydom i wybuch postaw antysemickich (ilustrują je materiały prasowe pokazane na wystawie – niektóre można obejrzeć poniżej w galerii).
Jak przyznała dyrektor muzeum Urszula Zajączkowska, zorganizowanie wystawy było trudnym zadaniem, ponieważ jak dotąd powojenna historia Żydów w Opolu nie była poddana naukowym opracowaniom.
Z tego też powodu MŚO przygotowało tę ekspozycję we współpracy z Archiwum Państwowym w Opolu i Muzeum Uniwersytetu Opolskiego (d. WSP). Dzięki temu prezentowane są na niej dokumenty Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Opolu i materiały z protestu opolskich studentów oraz jego późniejszych reperkusji – m.in. wydalenia kilku przywódców ze studiów.
Jeden z nich – Krzysztof Borkowski – był obecny na wernisażu i opowiadał o represjach, jakie spotkały go osobiście oraz jego żonę i kolegów po strajku. Jego zdaniem w wybuchu opolskiego protestu swoją rolę odegrała zręczna gra ówczesnego I sekretarza KW PZPR Miśkiewicza, który chciał wykreować wroga, by następne ostro go zwalczać i tym samym zyskać uznanie w oczach partyjnych zwierzchników, a co za tym idzie – awans „w górę”.
Prof. Stanisław S. Nicieja podkreślał, że nie da się oddzielić kultury żydowskiej od polskiej, tak jak nie da się oddzielić w wielu wybitnych twórcach kultury polskiej ich korzeni żydowskich i polskich. – Nie można być mentalnym nazistą – mówił prof. Nicieja.
Jedna z ulotek wzywających opolskich studentów do protestu przeciw ograniczaniu swobód demokratycznych Andrzej Kerner /Foto Gość