Wiara rośnie tam, gdzie nasze serce jest otwarte na drugiego - usłyszeli ministranci.
Wzorem lat ubiegłych w Wielki Czwartek po Mszy Krzyżma bp Andrzej Czaja spotkał się z przedstawicielami Liturgicznej Służby Ołtarza.
- Nigdy nie traćcie smaku radowania się ze spotkania, z przyjaźni, wspólnego marzenia, pielgrzymowania z innymi. Prawdziwi chrześcijanie nie boją się otwierać na innych, dzielić się przestrzeniami życiowymi, przekształcając je w przestrzenie braterstwa. Drodzy młodzi, nie pozwalajcie, aby przebłyski młodości gasły w mroku zamkniętego pokoju, w którym jedynym oknem na świat jest komputer i smartfon. Oczywiście, można z niego korzystać, ale nie zapominajcie się - ważniejszy jest człowiek - rodzice, siostra, kolega - powtarzał im za papieżem Franciszkiem opolski biskup.
Ministranci i ministrantki, lektorzy, Dzieci Maryi i schole usłyszeli podziękowania za służbę przy ołtarzu.
- Za codzienność, za wierną służbę, że nie boicie się wcześnie wstać, poświęcacie swój czas, by być przy ołtarzu, pomagać swoim proboszczom, za to wasze zaangażowanie bardzo wam dziękuję. Jak jesteście tak blisko ołtarza, służąc Panu Jezusowi, to w ten sposób pozwalacie Mu działać, od najmłodszych lat kształtuje On wasze serca. To kiedyś będzie pięknie owocowało, dlatego nie szczędźcie dalej czasu dla Jezusa - tłumaczył bp Andrzej Czaja.
Radził im, za papieżem Franciszkiem, żeby nie ograniczali się do siedzenia przy komputerze i zapraszał na pielgrzymkę ministrantów i inne spotkania, ale też choćby do wyjścia na świeże powietrze.
Zasłużeni, wytypowani przez proboszczów członkowie LSO otrzymali dyplomy - w tym roku rozdzielono ich ponad 120. Przy wręczaniu robiących zdjęcia było tylu, że laureaci mogli się poczuć jak gwiazdy.
- Ja służę już dziewięć lat, od trzech jestem lektorem w parafii Przywory. Chciałem być ministrantem, bo przy ołtarzu służą też starsza siostra i brat, a wcześniej wujek. Z dyplomu się cieszę, ale to nic nie znaczy - ważne, że Pan Bóg wie, co robię - mówi Dominik Gebauer.
- Jestem ministrantką w Pawłowie już od drugiej klasy szkoły podstawowej - to już dziewięć lat. Jestem pierwszą osobą w rodzinie, która się na to zdecydowała. Cieszę się, że mogę być bliżej ołtarza. Oprócz posługi spotykamy się przy różnych okolicznościach z innymi ministrantami. A dzięki temu, że przygotowuję czytania do Mszy św., mogę je przemyśleć i przez to być bliżej Pana Boga - przyznaje Magdalena Zając.