Dziedziczenie postaw moralnych dokonuje się w dwóch dopełniających się nurtach: planowanym i chcianym oraz ukrytym i koniecznym.
Ukryty i konieczny nurt płynie w obszarze podstawowych ludzkich wspólnot i społeczności. Przede wszystkim w rodzinie – tam, gdzie rodzice i dzieci (oraz dziadkowie, ciocie, wujkowie) żyją pod jednym dachem. Gdzie młodsze pokolenie widzi i obserwuje wszystko. Obserwuje i naśladuje. Syn staje się kalką ojca, córka – matki. Zrazu bezrefleksyjnie, automatycznie. Wartości nasycające ten mały krąg są przejmowane przez kolejne pokolenie – dzieci, wnuków, prawnuków. Tak buduje się skala odniesienia zarówno dobra, jak i zła. Drugi nurt – planowany i chciany – jest nieodzowny. By mógł spełnić swoją funkcję, nie może prezentować postaw i wartości sprzecznych z nurtem ukrytym. Inaczej można od dziecka usłyszeć: „Jak ja jestem świnia, a moja mama jest moja mama, to mama kto?” (autentyczne słowa dziecka nazwanego przez mamę świnią). Niby wiemy to wszystko. Ale tak naprawdę zbyt często sprawa spójności naszych postaw z naszymi słowami gubi się na co dzień. Dlatego wychowanie musi zaczynać się od samowychowania młodego, a już świadomego etycznie człowieka. A z tym jest coraz gorzej.•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.