Mamy już upatrzone utwory, które zaszczepimy u siebie, a w przyszłym roku przyjedziemy w większym składzie… - to najlepsza recenzja tej imprezy.
Warsztaty zakończone koncertem pt. „Wesoły wędrownik” były okazją do przypomnienia twórczości Norberta Blachy, znanego organisty i kompozytora śląskiego, organizatora festiwalu „Cantate Deo”. Ostatnie wskazówki przed koncertem, wszyscy już gotowi i nawet tremy nie ma... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
Najmłodsi uczestnicy dwudniowych zajęć są jeszcze w szkole podstawowej, najstarsi dorośli - od lat prowadzą swoje schole bądź chóry i zetknęli się lata temu z jego twórczością. W sumie ok. 40 osób z Głogówka, Twardawy, Walców, Mochowa i okolicznych miejscowości. Ale mimo różnicy doświadczenia życiowego świetnie się czuli w swoim towarzystwie, ciężko pracując głosami nad przyswojeniem w krótkim czasie kilkunastu piosenek po polsku i angielsku.
Efekt – dużo radości i pozytywna energia na scenie…
- Ja jestem z Gliwic i rok temu brałam udział w takich warsztatach, zwłaszcza, że mieszkałam blisko i lubię śpiewać. Spodobały mi się i te utwory, i atmosfera więc uznałam, że teraz też wezmę w nich udział. Naprawdę warto. Za każdym razem uczę się czegoś nowego, m.in. jak szybko się uczyć w krótkim czasie, jak współpracować, jak słuchać… Poznaje się innych ludzi, obserwuje nauczyciela. A przy tym to taka odskocznia, inny świat, w którym na parę godzin mogę zapomnieć o szkole, różnych problemach, o chorobie taty i dobrze się bawić – mówi Magdalena Grabowska z Gliwic.
Na scenie była radość i moc! Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Podobnie mówią inni, starsi i młodsi uczestnicy. Chwalą teksty, wpadające w ucho, choć czasem niełatwe melodie, pozytywną energię bijącą od prowadzącej pani Gabrysi – czyli Gabrieli Blachy, córki Norberta Blachy.
Przed koncertem krótka modlitwa, podziękowanie za wspólną pracę i jej najważniejsze wskazówki: „Uśmiechajcie się i bądźcie radośni, myślcie o treści, którą chcecie przekazać, a reszta sama wyjdzie!”. Przed wejściem na scenę przybicie piątki a potem już tylko śpiew, który podnosił na duchu, przybliżał do Boga i napełniał spokojem i pogodą ducha.
- Uczestniczką warsztatów jest moja córka, ale muzyka gospel od zawsze mnie pociągała. Sama jestem chórzystką i gdybym mogła poświęcić na to weekend, to sama bym się zapisała na te warsztaty. A w naszym chórze śpiewamy już od 25 lat utwór Norberta Blachy pt. „Modlitwa o pokój”. I dalej jest aktualny. A ten koncert – był super. Mam nadzieję, że za rok znowu będzie – podsumowuje siedząca na widowni Irena Czaja z Głogówka.
- Rzeczywiście to najbardziej znany utwór mojego taty, a te warsztaty i koncerty są po to, by propagować jego twórczość, bo myślę, że te teksty są warte, żeby je poznać, a melodie są tak szerokie, że każdy znajdzie coś dla siebie - przyznaje Gabriela Blacha.
I dodaje: - Te warsztaty są tutaj dzięki temu, że w ubiegłym roku pan Mirek Otręba z tutejszego ośrodka kultury był z całą grupą na warsztatach w Gliwicach i zechcieli przenieść to do siebie. A ja cieszę się, że w ten sposób „Wesoły wędrownik” może wędrować coraz dalej. Dla niektórych było to coś nowego, a dla niektórych to pogłębienie czegoś, co dzięki muzyce i Panu Bogu mogli zrealizować. To był dla nas wszystkich czas intensywnej pracy, ale też radości – mówi z uśmiechem.
I wspólne pamiątkowe zdjęcie - jak widać przedsięwzięcie było prowadzone z rozmachem! Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość