Bp Iwanecki: To nasze najważniejsze zadanie - towarzyszyć i prowadzić do Jezusa.
- Często jesteśmy bezradni. Co ma zrobić nawet bardzo dobry ksiądz, katecheta ze świetnym podejściem do młodzieży, gdy w szkole, na pierwszej lekcji religii w pierwszej klasie, ustawia mu się rząd 11 chłopaków (na 15 osób) z deklaracjami wypisu z lekcji religii? Nie dają mu nawet szansy, by ich zainteresował... Jak ma prowadzić spotkania proboszcz, który ma w parafii łącznie 3-4 gimnazjalistów? To często po ludzku sytuacje bez wyjścia, mimo to nie można popadać w pesymizm, ale szukać środków dotarcia do młodych. To dziś ważne zadanie Kościoła - mówi ks. dr hab. Jerzy Kostorz, tłumacząc tytuł sympozjum katechetycznego.
Spotkanie pt. „Duszpasterstwo współczesnej młodzieży. Od bezradności ku możliwościom”, zorganizowane przez Katedrę Katechetyki i Teologii Pastoralnej Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego, kierowane było dla katechetów, sióstr zakonnych, księży i nauczycieli.
Ksiądz Kostorz podkreśla, że szukając nowoczesnych metod duszpasterskich, należy pamiętać, iż pierwszoplanowym miejscem katechezy jest i będzie parafia. - Trzeba wykorzystać to, co tam istnieje - grupy ministranckie, oazowe, marianki - to jest ta młodzież, na którą mamy wpływ, którą możemy formować. Trzeba pokazywać, jak są ważną częścią Kościoła, doceniać ich istnienie i pomagać im działać - dodaje.
Z wykładów i warsztatów przebijało jedno - nie tyle ważne jest, co proponujemy młodzieży, jak to, żeby tę młodzież zebrać, mieć dla niej czas, czy to będzie ognisko, zawody sportowe czy zwykła rozmowa. Podsumował to, kreśląc sytuację duszpasterstwa młodzieży w diecezji opolskiej, ks. Łukasz Knieć, przywołując hasło ŚDM: „Spotkanie jest najważniejsze”.
Po Eucharystii były wykłady w auli nad kościołem seminaryjno-akademickim, a potem warsztaty Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
- Uczę w szkole podstawowej, więc młodzież, z którą mam do czynienia, jest inna niż 16-17-latki, tym bardziej w środowisku wiejskim. Ale gdy wychodzą ze szkoły, zderzają się z zupełnie innym światem. Trudno płynąć pod prąd. Tym, którzy są w jakichś wspólnotach, grupach, jest nieco łatwiej. My staramy się ich przygotować, ale najpierw trzeba zgiąć swoje kolana i się za nich modlić - mówi Róża Wilczek ze szkoły w Walcach.
Spotkanie zakończyły warsztaty przedstawiające różne kierunki działania w duszpasterstwie młodzieży, np. projekt SYME.ON, program przygotowujący do bierzmowania, oazę - Ruch Światło-Życie, Duszpasterstwo Młodzieży Diecezji Opolskiej BOTA FE, parafialne i szkolne zespoły Caritas, Ruch Czystych Serc, rekolekcje szkolne, dekanalne czuwania dla młodzieży.
- Najbliższy jest mi Ruch Światło-Życie, bo jako dziewczyna byłam z nim związana. To wtedy była dobra robota i myślę, że to nadal aktualne - dodaje Teresa Młynarek z ZS nr 1 w Kędzierzynie-Koźlu.
Prócz opolskich katechetów była grupa z Ukrainy. - My mamy podobne problemy z przyciągnięciem młodych, zresztą jak wiele innych instytucji, z tym, by chcieli nie tylko brać, ale sami coś kreować. A dodatkowo Kościół rzymskokatolicki jest słabszy, mniejszy - przyznaje Miroslaw Staniszewski, obecnie doktorant na UO.