O. Wojciech Gołaski OP: „Mąż jest głową żony” to zdanie, które dzisiaj strach cytować.
Dominikańska Szkoła Wiary, która z inicjatywy tercjarzy dominikańskich powstała przy parafii Matki Boskiej Bolesnej i św. Wojciecha w Opolu, ma za sobą już 10 spotkań. Jako dziesiąty zagościł w kościele „na Górce” o. Wojciech Gołaski - teolog, kaznodzieja i liturgista.
Temat był intrygujący: „Mężczyzna i kobieta, inność, dopełnienie, powołanie. O naturze ludzkiej w świetle słowa Bożego”.
O. Gołaski analizował dwa opisy stworzenia człowieka, które zapisane są w dwóch pierwszych rozdziałach Pisma Świętego. Postawił pytanie, czy w fakcie, że jesteśmy mężczyznami i kobietami, jest coś wyrażone przez Stwórcę. - Z takim pytaniem wertowałem karty Pisma Świętego. Pierwszy opis stworzenia rozpisany jest na 7 dni - 6 dni stwarzania i 1 dzień odpoczynku. Ukazuje on sposób stwórczego działania Boga. Najpierw jest słowo: „niechaj się stanie”, a potem to słowo się spełnia - mówił prelegent.
Zwrócił uwagę słuchaczy na fakt, że stworzenie człowieka poprzedziły inne słowa Boga: „Uczyńmy człowieka na nasz obraz, podobnego nam (…)”. Jest zatem różnica w Bożych słowach, które poprzedziły stworzenie wszelkich bytów a człowieka.
- Drugi opis stworzenia świata koncentruje się na człowieku. Mamy tu odpowiednik tego, co w pierwszym opisie, ale jakby odwrotnie. Tam było słowo i wypełnienie słowa, a tu mamy słowo, które następuje po wydarzeniu. Tam było słowo Boga, tu jest słowo Adama, a wydarzeniem jest jego spotkanie z istotami, które Bóg stworzył. Słowo Adama nie stwarza rzeczy, ale jest reakcją na spotkanie ze stworzeniem Bożym - tłumaczył o. Gołaski.
Wyjaśniał, że pierwszy opis zwraca uwagę na relację Boga i stworzenia, a drugi na relację Adama i Ewy. - Te opisy wskazują na wpisaną przez Stwórcę religijną symbolikę płci. Pismo Święte naprowadza nas na fakt, że relacja mężczyzna - kobieta, mąż - żona mówi nam o relacji Bóg - ludzie. W powołaniu do bycia mężczyzną wyraża się Boska strona relacji Bóg - człowiek, a w powołaniu do bycia kobietą - ludzka strona tej relacji - mówił dominikanin.
Podkreślał, ze „Pieśń nad pieśniami” czy prorocy Starego Testamentu podejmują ten wątek. A Nowy Testament przekłada tę relację na relację Chrystusa i Kościoła.
- Żyjemy w czasach, gdy zwracanie uwagi na te treści nie jest popularne. Do dużych wpływów doszło to, co nazywamy poprawnością polityczną. Stąd takie rozłożenie symboliki pomiędzy płeć męską i żeńską może wywoływać sprzeciw - tłumaczył.
Wyjaśniał, że mężczyzna ma być głową żony, ale tylko jeśli „bycie głową” nie będziemy rozumieć po pogańsku. Pan Jezus zostawił nam swój wzorzec władzy, który jest służbą.
- Jeśli mężczyzna rozwija swoje powołanie, a kobieta swoje, to wówczas na ziemi pojawia się znak tego, jak Pan Bóg traktuje każdego człowieka. Im więcej dobrych małżeństw, tym łatwiej uczyć ludzi o Bogu i mówić im o Bogu - mówił o. Gołaski. Podkreślał, że niestety obecnie panuje tendencja, by zacierać różnice między płciami.