Na Górze św. Anny trwa Święto Młodzieży. Tym razem pod hasłem "Bóg mój i wszystko".
- Na Święcie Młodzieży po raz pierwszy doświadczyłam bliskości Pana Boga. Tu doświadczyłam też bliskości ludzi, nawiązałam wiele przyjaźni, które trwają - mówi Anna Brzóska z Krapkowic, która pierwszy raz na Święcie Młodzieży była w 2008 roku. Od tego czasu przyjeżdża tu nie tylko w lipcu.
- Góra św. Anny i tutejsze duszpasterstwo młodzieży to miejsce, które nie ściąga tylko samych superbohaterów. Tak wyobrażam sobie też niebo, że ono nie jest tylko dla superbohaterów - dopowiada.
Dla Ani to już 10. Święto Młodzieży. Ale wśród uczestników są też ci, którzy przyjechali po raz pierwszy. - Koleżanki dużo nam opowiadały o tym, jak jest na Święcie Młodzieży. Chciałyśmy przekonać się na własnej skórze - uśmiechają się Martyna Gorzellik i Agata Gładysz. - Poznajemy nowe osoby, świetnie się bawimy, ale też pamiętamy, po co tu przyjechałyśmy. Chcemy pogłębiać wiarę, przeżyć czas z Panem Bogiem - podkreślają nastolatki.
Hasłem tegorocznego spotkania są słowa św. Franciszka: „Bóg mój i wszystko”. - Na poprzednim Święcie Młodzieży zapytaliśmy uczestników, kto z nich zna franciszkanów. W górze było wiele rąk. Zapytaliśmy też, kto zna św. Franciszka. I wtedy tylko kilka osób podniosło ręce - mówi o. Kamil Tymecki, który czuwa nad organizacją 22. Święta Młodzieży.
- To nie jest tak, że św. Franciszek żył na ziemi 800 lat temu i tyle. Gdyby tak było, nie mielibyśmy tak wielu osób, które wybierają życie w duchu franciszkańskim, czy to w zakonach męskich, żeńskich, czy w III zakonie świeckich, czy w Rodzinie Młodzieży Franciszkańskiej - przekonuje o. Kamil.
W konferencjach i homiliach młodzież słucha właśnie o św. Franciszku. Poznaje jego życie, ale przede wszystkim poznaje jego wielkiego ducha. Poznaje człowieka, który zawsze powtarzał, że chce być posłuszny Kościołowi.
Oczywiście są też wieczorne koncerty i nabożeństwa, jest praca w grupach i rozmowy z zaproszonymi gośćmi.
- Tym razem naszymi gośćmi są może mniej znane osoby, ale to ludzie, którzy swoim życiem dają świadectwo ducha franciszkańskiego - podkreśla o. Kamil. Z młodzieżą już spotkał się franciszkanin o. Piotr Kwoczała, który jest kapelanem we wrocławskim hospicjum dla dzieci, a także sam zmaga się z chorobą i cierpieniem.
Kolejnymi gośćmi będą dwa małżeństwa z Wrocławia: Wanda i Rafał Mokrzyccy z dziewiątką dzieci, a także Katarzyna i Paweł Kaczmarkowie, którzy od lat związani są z duszpasterstwem młodzieży na Górze św. Anny, a ich drogi zawodowe dotykają spraw wychowawczych i pracy z dziećmi z trudnych środowisk.
O. Urban Bąk OFM z Franciszkańskiego Ośrodka Pomocy Dzieciom w Głubczycach będzie mówił o tym, jak łatwo jest kogoś odrzucić, a jak ważna jest każda wyciągnięta pomocna dłoń.
W Święcie Młodzieży, które potrwa do soboty 21 lipca, bierze udział blisko 600 osób nie tylko z diecezji opolskiej, ale też gliwickiej czy wrocławskiej. Największa grupa - 90-osobowa - tradycyjnie przyjechała ze Zduńskiej Woli.
- Cały czas nowe osoby dojeżdżają. Jeszcze mamy miejsca w Domu Pielgrzyma i zapraszamy - podkreślają ojcowie franciszkanie.