Żyjemy w cywilizacji obrazkowej

Ks. Buczma: Niektórzy mówią, że to uwstecznienie, ja myślę, że odkrywamy, iż prawda i dobro są spokrewnione z pięknem - potrzebujemy przez doznania estetyczne docierać do prawdy i dobra.

Żyjemy w cywilizacji obrazkowej   Własne relacje, np na Instagramie czy Facebooku, nie zastąpią tych w prasie, ale mogą pokazać emocje czy daną chwilę... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Wrażeniami z Przystanku Jezus i refleksjami o przekazie medialnym z wydarzeń chrześcijańskich dzieli się ks. Mateusz Buczma. W tym roku był tam po raz 7., tym razem jako opiekun opolskich kleryków, a przede wszystkim tegoroczny rzecznik prasowy Przystanku.

–  Na Pol'and'Rock Festival było ok. 300-500 tys. ludzi. Na Przystanku Jezus było 530 wolontariuszy. Więc na jednego z nas przypadało ok. tysiąca uczestników Woodstocku. Ale przecież Jezus w Ewangelii nie mówi, żeby iść szeroką ławą, ale raczej że odrobina kwasu zakwasza całe ciasto. Porównuje do soli, która nadaje smak światu, do ziarnka gorczycy, z którego wyrasta wielkie drzewo. On lubi to, co małe, po to, by pokazać, że przez to może zrobić coś wielkiego. I tego doświadczaliśmy. Każda rozmowa, spotkanie, Spowiedzi, które się tam odbyły, już nadają temu sens - wraca do festiwalu w Kostrzynie nad Odrą ks. Mateusz.

Opowiadając o pracy zespołu prasowego, mówi o konieczności znalezienia złotego środka w relacjonowaniu różnych wydarzeń chrześcijańskich. Chodzi o to, by przekazując informacje, nie robić „takiej protezy, zastępnika”, będącej pokusą do oglądania relacji we własnym domu, fotelu, zamiast wzięcia udziału w wydarzeniu.

Żyjemy w cywilizacji obrazkowej   Czasem wystarczy telefon komórkowy, by zarejestrować fragment rzeczywistości... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Zachęca jednak do współpracy z mediami podczas różnych wydarzeń chrześcijańskich, choćby zapowiadając je, by mogło dowiedzieć się o nich i skorzystać z nich szersze grono. Także do samodzielnego relacjonowania, choćby w formie zdjęć na Instagramie czy krótkich wpisów.

- Obrazki i nowa funkcjonalność, czyli tzw. stories (historie) robiły furorę na Przystanku Jezus. Myślę, że przez obrazek, krótki filmik udawało się zachęcić ludzi do tego, żeby wejść głębiej w treść - mówi, podkreślając, że te materiały udostępniane dziennikarzom pozwalały kształtować pełniejszy obraz tego, co się działo.

Wykorzystanie takich prostych i bezpłatnych narzędzi proponuje także w parafiach czy różnych wspólnotach. Myśli nawet o organizacji warsztatów dla parafialnych zespołów medialnych, w których mogliby wziąć udział zarówno dorośli, jak i młodzi.


Rozmowa z ks. Mateuszem Buczmą o przekazie medialnym w kolejnym wydaniu "Gościa Opolskiego" (nr 33/2018).

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..