Sierpień i wrzesień są dla Polski czasem szczególnych rocznic. Bitwy Warszawskiej (1920), początku wojny (1939) z oboma okupacjami, wybuchu powstania warszawskiego (1944), ukonstytuowania się „Solidarności” (1980).
Wspólnym mianownikiem tych wydarzeń jest wolność. I to nie wolność jednostkowa, a wolność całej społeczności państwowej i narodowej. W dalszej historii mieliśmy kilka podobnych wydarzeń. Inna była cena tej wolności, zarówno płacona przez poszczególnych ludzi, jak i przez cały naród. Inne było ryzyko – czasem narzucone, czasem podejmowane dobrowolnie. Najczęściej zaś było nie do ominięcia. Do dziś pytamy, czy było warto. To pytanie postawione w związku z wybuchem wojny jest bez sensu. Choć można pytać, czy warto było walczyć od 1939 roku przez kolejnych lat dwadzieścia. W tę kwestię wpisuje się pytanie o powstanie warszawskie. My nie pytajmy. Odpowiedź padła w roku 1944. I to nie jako „warto”, ale jako „trzeba”. Etyka operująca czynnikiem „warto – nie warto” może już nie być etyką. Etyka wydobywa kategorię „trzeba”. Także wtedy, gdy nie ma chwili czasu na zastanawianie się. Dramatyczne pytanie, „ile warta jest wolność”, ma jedną odpowiedź: warta jest wszystkiego. Trudna to odpowiedź.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.