O dramatycznej sytuacji najmłodszych mieszkańców Aleppo opowiada opolska misjonarka s. Brygida Maniurka.
- Nawet dorośli często mi mówią: siostro, ja chyba zwariowałem. Mam koszmary, łatwo wpadam w histerię. Wtedy staramy się wyjaśniać, że to jest realna reakcja na ogromny stres i traumę, na to, co się przeszło. To uspokaja ludzi. Wielką pomocą jest specjalnie opracowany, międzynarodowy program duszpastersko-terapeutyczny, który prowadzimy w naszej parafii i na terenie parafii innych Kościołów chrześcijańskich - mówi s. Brygida Maniurka o mieszkańcach Aleppo, miasta-symbolu wojny w Syrii.
Siostra, pochodząca z Łagiewnik Małych (dekanat Zawadzkie), franciszkanka misjonarka Maryi (FMM), w Aleppo żyje i pracuje od trzech lat. Na Bliskim Wschodzie jest już od 30 lat, z czego 23 lata spędziła w Syrii. W Aleppo zajmuje się wieloma sprawami. Dzięki znajomości kilku języków przede wszystkim pomaga w prowadzeniu korespondencji dotyczącej projektów, jakie realizuje z partnerami zagranicznymi rzymskokatolicka parafia św. Franciszka w Aleppo. Obecnie mocno zaangażowała się w prowadzenie grup wsparcia psychologicznego dla dzieci i dorosłych. Po wojnie - która w Aleppo już się zasadniczo skończyła, choć na przedmieściach trwają jeszcze utarczki między rebeliantami a siłami rządowymi - ludzie cierpią nie tylko z powodu skrajnego ubóstwa, braku domów, pracy itp., ale również z powodu nadwyrężonej przez sześć lat wojny psychiki.
- Dzieci nie mogą spać, mają koszmary, budzą się z krzykiem. Niektóre przestały mówić, nie ma z nimi kontaktu. Bardzo wzrosła liczba dzieci z autyzmem. Inne cały czas myślą o wojnie, wybuchach, pokawałkowanych ofiarach bomb - opowiada s. Brygida.
Siostra prowadzi zajęcia w nowo tworzonym ośrodku wsparcia dla dzieci i młodzieży. To właśnie ten ośrodek w Aleppo, na którego rozbudowę i działalność składaliśmy ofiary w pierwszą niedzielę lipca - w ramach akcji „Opolskie dla Aleppo”, o co zaapelował biskup opolski Andrzej Czaja. Ośrodek rozpoczął działalność w czerwcu br. 500 dzieci przeszło zajęcia z arteterapii. Chodziło z jednej strony o wyłuskanie ich talentów, a z drugiej - o zdiagnozowanie najciężej doświadczonych psychiczną udręką i zaproponowanie im innej terapii.
- Martwimy się bardzo, co będzie z tymi dziećmi, gdy staną się dorosłe. To największy problem do rozwiązania dla pomyślnej przyszłości Syrii - mówi s. Brygida Maniurka.
Więcej o aktualnej sytuacji w Aleppo w rozmowie z s. Brygidą w „Gościu Opolskim” nr 35 /2 września br.
Osoby lub instytucje, które pragną wesprzeć budowę ośrodka pomocy dla dzieci w Aleppo, mogą przekazać pieniądze na konto Caritas Diecezji Opolskiej nr 66 1240 1633 1111 0000 2651 3092 z dopiskiem „Opolskie dla Aleppo”.