- Nauczyciele religii nigdy mi niczego nie narzucali, do niczego mnie nie przymuszali. Oni po prostu pokazywali swoją wiarę. Też chcę być takim nauczycielem - mówi Lena Bröder, Miss Niemiec 2016.
Opowiadała, że w Niemczech na lekcje religii chodzą nie tylko katolicy, ale też uczniowie innych wyzwań, a także niewierzący. - Chcę dotrzeć do uczniów, nie narzucając im wiary - podkreślała.
Podczas studiów uczestniczyła w różnych wyborach miss, a w 2015 roku rozpoczęła pierwszy rok pracy jako nauczycielka religii. W Niemczech ten pierwszy rok pracy odbywa się pod okiem opiekuna. - Coś mi podpowiadało, żeby może jeszcze raz spróbować wziąć udział w wyborach. I już jako nauczycielka zgłosiłam się na kolejne wybory - opowiadała. Najpierw została Miss Niemiec Zachodnich. Później otrzymała w szkole 3 tygodnie urlopu, by uczestniczyć w obozie przygotowującym do finału wyborów Miss Niemiec.
- Sam wieczór wyborów wspominam bardzo miło. Udało mi się dostać do finałowej ósemki, a w ścisłym finale mogłyśmy się wykazać już nie tylko walorami zewnętrznymi, ale udzielałyśmy sporo wywiadów. Opowiedziałam o tym, że jestem nauczycielką religii i tym zapunktowałam, bo wcześniej nie zdarzyło się, żeby kandydatka do tytułu miss właśnie tym się zajmowała. Na pewno zapadłam w pamięci - mówiła, wywołując burzę oklasków w auli seminaryjno-akademickiej.
Podkreślała, że po tym, jak na scenie usłyszała swoje nazwisko, czuła się dumna, że spełniła marzenie babci. - Ona zawsze chciała, bym została Miss Niemiec. Niestety, babcia nie dożyła tej chwili, ale tego dnia miałam ze sobą pierścionek, który od niej dostałam - wspominała.
Po wygranej musiała wziąć roczny urlop, by wypełniać wszystkie obowiązki, jakie na miss spoczywają. Łamiąc stereotyp miss, nie tylko zajmowała się modelingiem, ale też brała udział w wydarzeniach organizowanych przez Kościół.
Podkreśla, że była wdzięczna, iż jej marzenie się spełniło. Ale miała jeszcze jedno marzenie - bardzo chciała spotkać się z papieżem Franciszkiem. I to marzenie też się spełniło.
Czytaj także: