Góra kredek rośnie

Zbiórka przyborów szkolnych dla dzieci w Afryce miała skończyć się we wrześniu, ale rozwinęła się tak, że przedłużono ją do końca października.

Góra kredek rośnie   Dla dzieci podzielenie się kredkami z kolegą z Afryki to niewielkie poświęcenie, a świetna szkoła empatii Archiwum MdK – Ta edycja przeszła już nasze oczekiwania, codziennie dołączały kolejne placówki. Włączyło się w nią bardzo dużo osób i właściwie do teraz mamy nowe zapytania, czy można jeszcze zbierać. Jednocześnie otrzymywaliśmy sygnały, że w niektórych miejscach potrzeba więcej czasu. Zdecydowaliśmy więc, że kto chce, może już kończyć albo kontynuować zbiórkę do końca października. Wtedy podsumujemy całą akcję „Wyślij kredki do Afryki” i będziemy rozsyłać to, co do nas trafi – tłumaczy z radością Sandra Niemiec, koordynatorka „Młodych dla Kamerunu” z Raciborza, organizatora.

Zainicjowali ją rok temu i już wtedy ofiarność mieszkańców tego miasta i okolic była taka, że udało się wysłać przybory nie tylko do Kamerunu, ale też do placówek sióstr pallotynek na Ukrainie. Teraz zbiórki zakończono już w raciborskich parafiach (NSPJ i MB), w tamtejszym „Mechaniku”, SP Nr 1 i parafii NSPJ w Rogowie. Tam, gdzie dzieło rozpoczęło się później, w Opolu i wielu innych miejscowościach całej diecezji, jeszcze trwają (pełna lista punktów tutaj).

Góra kredek rośnie   Radość małych Kameruńczyków i skupienie z jakim rysują, kolorują – ogromne! Archiwum MdK – Zebrane przybory szkolne trafią do Afryki, głównie do Kamerunu, do wybudowanych przez nas szkół w Kengang, Ndzindong, Lafe-Baleng i Bafoussam. Trudno oszacować, ile uda się zebrać tym razem. Rok temu miejscami była w sumie siatka przyborów, gdzieś indziej wielki wór – a ostatecznie rozesłaliśmy ponad 500 kg. Więc zastanawiamy się już, jak najłatwiej i najtaniej przekazać zebrane w tej edycji rzeczy – dodaje młoda koordynatorka.

W Kamerunie rok szkolny zaczyna się podobnie jak w Polsce, choć standard placówek jest zupełnie inny. Np. w Bafoussam dużo dzieci potrzebuje pomocy. Aby wszystkich pomieścić, wydzielono deskami nawet pewną przestrzeń w kościele i zaadaptowano na klasy. Tamtejszy kapłan, ks. Eryk, prosił też rodziny z parafii, aby przyjmowały dzieci z daleka pod swój dach.

Każda pomoc jest cenna, a najlepszym sposobem na wsparcie edukacji małych Afrykańczyków jest adopcja na odległość.

« 1 »
DO POBRANIA: |
oceń artykuł Pobieranie..