- Zaśpiewamy dziś "Barkę"... I dobrze, ale czy zostało w nas coś więcej? - pytał ks. Piotr Adamów podczas Mszy św. która poprzedziła niepodległościowy bieg papieski.
Uczestnicy biegu wystartowali sprzed kościoła w Azotach Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Proboszcz parafii pw. św. Floriana w Kędzierzynie-Koźlu-Azotach poddał pod rozwagę zebranym refleksję, że choć tyle postawiono pomników papieżowi Polakowi, ile w nas zostało z jego nauczania?
– W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi do faryzeuszy, nie wiem może też do nas, że jest w nich tyle takiej zewnętrzności, blichtru. Gdyby Jan Paweł II pojawił się tutaj i spojrzał na nas, co wyczytalibyśmy w jego spojrzeniu? – pytał retorycznie.
A zaraz po Eucharystii, uświetnionej przez chór Kandersino, zarówno on, jak i celebrujący z nim oblat, ks. Mariusz oraz dwoje ministrantów razem z kilkudziesięcioma innymi osobami stanęli w sportowych strojach na start.
Przy pomniku mieszkańcy oddali hołd papieżowi oraz zanucili jego ulubione piosenki... Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Wśród biegaczy byli i utytułowana mistrzyni Irena Czuta-Pakosz, i kilkuletnie dzieci.
– Ten szczególny dzień, bo to 40. rocznica wyboru Jana Pawła na Stolicę Piotrową, właśnie chcemy w taki aktywny sposób uczcić, a łączymy to jednocześnie z niepodległością, ponieważ te dwie daty: 100 lat niepodległości i 40 lat pontyfikatu bardzo mocno się wiążą – mówi Gerard Wilczek, współorganizator biegów.
Pierwszy etap – którym uczczono niepodległość Polski – liczył 1918 metrów. Drugi, kilkukilometrowy, wiódł do pomnika Jana Pawła II w parku w centrum Kędzierzyna. Tam złożono kwiaty i hołd papieżowi.
– Fajnie się biegło, bo my też na co dzień ćwiczymy, biegamy. Jana Pawła II znamy tylko z telewizji, a o niepodległości Polski dokładniej będziemy uczyć się w starszych klasach, ale coś już wiemy i chcieliśmy wziąć udział w tym biegu. I jesteśmy dumni z medalu – twierdzą po ukończeniu pierwszego etapu Julia, Ola i Łukasz z piątej klasy kędzierzyńskiej SP 1.
A kiedy biegacze ruszyli z powrotem do Azotów, zebrani w parku Pojednania inni mieszkańcy jeszcze długo śpiewali wspólnie z orkiestrą ulubione piosenki papieża.