Biesiada patriotyczna w Szybowicach k. Prudnika.
- Dziękuję za przyjęcie zaproszenia na naszą Wielopokoleniową Biesiadę Patriotyczną z okazji stulecia niepodległości. Jest to bowiem niebywała okazja do wspólnego, międzypokoleniowego spotkania i podzielenia się swoimi refleksjami związanymi z wielkim dobrem, jakie stanowi wolność. Mam ogromną nadzieję, że dzisiejsze wydarzenie będzie ucztą duchową dla nas wszystkich - powiedziała Joanna Rosińska, szefowa biblioteki w Szybowicach, rozpoczynając biesiadę patriotyczną w Wiejskim Domu Kultury w Szybowicach k. Prudnika.
W wieczornym spotkaniu w sobotę 10 listopada uczestniczyło ok. 200 osób - mieszkańców Szybowic, gości (m.in. burmistrz-elekt Prudnika Grzegorz Zawiślak) oraz uczniów tamtejszego Zespołu Szkolno-Przedszkolnego.
Biesiadę rozpoczęło uroczyste i gromkie odśpiewanie hymnu narodowego. Potem Łukasz Kluzy z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Prudniku wygłosił prelekcję przypominającą historię Kresów II Rzeczypospolitej, jej najsławniejszych miast i osobistości oraz historię Orląt Lwowskich - młodych obrońców Lwowa podczas wojny polsko-ukraińskiej w latach 1918-1919 oraz wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku.
Zdecydowana większość mieszkańców Szybowic ma bowiem korzenie kresowe, a dokładnie - w Podhajczykach k. Trembowli. Szybowicka szkoła nosi imię Orląt Lwowskich, dwa tygodnie temu otrzymała sztandar.
- Moja babcia właśnie stamtąd po wojnie trafiła do Szybowic. Zawsze mówiła, że tam jest jej dom, że może tam wrócimy. Święto stulecia niepodległości jest dla nas bardzo ważne, bo jednak ten rok 1918 i walka dzieci w obronie ojczyzny to jest coś niebywałego i bardzo ważnego - powiedział nam Damian Szepelawy, sołtys Szybowic.
Dzieci i młodzież - z wielkim przejęciem! - zaprezentowały wzruszający spektakl słowno-muzyczny o Orlętach Lwowskich, przygotowany pod kierunkiem Ryszardy Kuzak, Aleksandry Zachwiei i Marka Flejtera.
Potem dyrektor szkoły Franciszek Dendewicz opowiadał o powojennych losach Szybowic i ich mieszkańców. A była i jest to wieś przywiązująca wielką wagę do swojej tożsamości, twardo stawiająca opór komunistom po wojnie (działała tu nawet organizacja podziemna, której przywódca Hieronim Bednarski został skazany na karę śmierci, jego grób odnaleziono dopiero w 2006 r.). Szybowice miały "złą sławę" wśród powiatowego aktywu partyjnego. - To najbardziej wroga władzy ludowej wieś w Prudnickiem. Za karę przez najbliższe 10 lat nic nie dostaną! - przypomniał F. Dendewicz ocenę, jaką wieś cieszyła się w powiatowym komitecie PZPR (partii komunistycznej).
Po części historyczno-wspomnieniowej uczestnicy przystąpili do biesiadowania i śpiewania pieśni patriotycznych, wystąpił chór Walczanki z Walec.
W spektaklu nie mogło zabraknąć lwowskich batiarów... Andrzej Kerner /Foto Gość