Niech zapełnią puste miejsce

- Ostatnimi laty, patrząc w tym dniu na okna akademików, w wielu widywałam światło. To smutne spędzać Wigilię samemu - mówi koordynatorka „Wigilii bez granic”.

Niech zapełnią puste miejsce   Wielu pracujących w Polsce oraz studentów chętnie weźmie udział w "Wigilii bez granic" Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość Nadchodzące święta Bożego Narodzenia są dla nas okazją do zacieśnienia więzi.

– Chcemy szczególnie zauważyć wśród nas cudzoziemców, głównie coraz większą grupę studentów z różnych krajów w naszym mieście. Bywa, że w wigilijny wieczór, gdy świąteczny gwar cichnie, oni zostają sami, np. w akademikach. Jedni mają za daleko do domu, inni obchodzą święta później. Pragniemy, by mogli spędzić wigilijny wieczór w polskich rodzinach – zachęca Grażyna Kotarska, opolska koordynatorka akcji „Wigilia bez granic”.

Inicjatywa Instytutu Myśli Schumana „na próbę” w ubiegłym roku, teraz jest już organizowana we współpracy z uczelniami i różnymi podmiotami z większym rozmachem.

Niech zapełnią puste miejsce   Wigilijny stół, tradycyjne potrawy, opłatek to dla obcokrajowców same niezwykłości Henryk Przondziono /Foto Gość Jej pierwszy etap to integracyjne spotkanie opłatkowe w akademickim gronie, które będzie miało miejsce w poniedziałek 17 grudnia. Zaproszeni są na nie studenci z różnych uczelni (polscy i zagraniczni), kadra profesorska, władze miasta i regionu. Oficjalna część zacznie się o 14.00 w małej auli na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Opolskiego (ul. Drzymały 1), a po niej będzie czas na rozmowy, poznanie innych osób, zwyczajów...

Ci, którym się takie świętowanie spodoba (także np. pracujący, niestudenci), mogą wziąć udział w „Wigilii bez granic”, czyli spędzić wigilijną kolację z polską rodziną. Formularz zgłoszeniowy znajduje się na stronie www.wigiliabezgranic.com. Tam też mogą zgłaszać się zapraszający (niekoniecznie z Opola). W rubrykach jest miejsce na uwagi (np. ograniczenia kulinarne, liczba osób, znane języki albo konkretne nazwisko).

Obie strony kontaktują koordynatorzy, oni też służą wszelką pomocą (nr tel. 722 178 515). Zgłoszenia będą przyjmowane niemal do Wigilii, ale im są wcześniej, tym więcej jest czasu na wymianę kontaktów, uzgodnienie dojazdu i czasu spędzonego razem. Bo prawie wszystko zależy od samych zainteresowanych (czas pobytu, dotarcie na miejsce itd.)

Niech zapełnią puste miejsce   Nie tylko wigilijna wieczerza, ale także rodzinne, przedświąteczne zwyczaje, jak np. pieczenie i zdobienie pierniczków mogą być atrakcją Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość – Zachęcamy, by podjąć to wyzwanie poznania kogoś nowego, wyjścia do ludzi albo zaproszenia obcokrajowca. Nie szkodzi, jeśli zabraknie nam chętnych studentów czy innych, przebywających tu obcokrajowców. Gorzej, gdyby okazało się, że jest za mało rodzin, które chcą ich przyjąć, bo to by źle świadczyło o nas. Ale liczymy na naszą polską gościnność – dodaje koordynatorka.

Że nie ma się czego obawiać, pokazują doświadczenia innych miast, które są bardzo pozytywne. Okazuje się, że brak znajomości języka czy fakt, że gość przybywa z zupełnie innej kultury, często nie jest chrześcijaninem (są np. osoby z Chin, Indii, Turcji, Ukrainy), to żaden problem. Uśmiech i gesty zastępują wiele słów, z pomocą przychodzą translatory w telefonach komórkowych (świetnie sprawdziły się podczas Światowych Dni Młodych), a godziny przy stole upływają zwykle na opowieściach, jak wyglądają zwyczaje i życie w obu krajach...

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..