- Dostaliśmy prawdziwy bożonarodzeniowy dar - mówił ks. Albert Glaeser w Kamieniu Śląskim podczas uroczystości odpustowej ku czci św. Sebastiana.
W dzień liturgicznego wspomnienia męczeństwa św. Sebastiana, w niedzielę 20 stycznia, w kaplicy w Sebastianeum Silesiacum arcybiskup Alfons Nossol przewodniczył Eucharystii odpustowej. Wraz z nim Mszę św. koncelebrowali m.in. ks. Albert Glaeser, ks. Zygfryd Glaeser - przewodniczący rady nadzorczej ośrodka, ks. Norbert Peikert, który przez 9 lat był tutaj kapelanem, ks. Adam Kondys - obecny kapelan oraz ks. Krzysztof Faber - dyrektor Radia Doxa.
- Tyle jest cierpień, na które nie ma rady. Lecz boleśniej od chorób i trudnych warunków materialnych, cierpi człowiek od człowieka. To pokazuje nam św. Sebastian - mówił ks. Albert Glaeser, dyrektor Sebastianeum Silesiacum. - A to przyczyną jest wielu naszych zawałów serc, wielu wrzodów żołądka, nerwowych relacji w domu. My, ludzie wierzący, nie możemy stanowić uprzywilejowanego wyjątku, to znaczy, że człowiek postępujący szlachetnie - jak św. Sebastian - jest wyrzutem sumienia dla swojego otoczenia - nauczał ks. Glaeser..
- Tutaj, w ten dzień, gdy staje przed nami męczennik św. Sebastian, zadajemy sobie pytanie, jaką odpowiedź dajemy na nasze cierpienia, które nas spotykają ze strony innych - ks. A. Glaeser zachęcał do refleksji podkreślając, że tylko spokój ujarzmia furię.
W homilii abp Alfons Nossol mówił o św. Sebastianie, który podczas prześladowań chrześcijan poniósł śmierć męczeńską przeszyty strzałami. Przypomniał, że jest on opiekunem w czasie epidemii i patronem żołnierzy oraz kamieniarzy. Podkreślał, że wiele kościołów zabiegało o relikwie św. Sebastiana. - Wielkim czcicielem patrona naszej kaplicy był też ks. Sebastian Kneipp z Bawarskiego Centrum Wodolecznictwa w Bad Wörishofen - mówił abp Nossol.
A nawiązując do tragicznych wydarzeń w Gdańsku, wzywał: - Ta tragedia rozerwała serca nas wszystkich, ale równocześnie pokazała też, że uczciwa polityka naprawdę potrafi być prawdziwą służbą człowiekowi. Przede wszystkim jednak była przestrogą - koniec z pogardą i mową nienawiści. Od pewnego czasu to właśnie nienawiść zdominowała masowe środki informacji, na czele z dziennikami i wiadomościami codziennymi, które stały się w pewnym sensie nawet swoistego rodzaju podręcznikami nienawiści. I to po obu stronach, tj. rządowej i opozycyjnej. Tyle pogardy i poniżania naprawdę trudno znieść.
Arcybiskup kilka zdań poświęcił też zmienionemu wystrojowi kaplicy św. Sebastiana. Nowy ołtarz został przywieziony z Niemiec.
Fragment ołtarza Anna Kwaśnicka /Foto Gość
- Dostaliśmy prawdziwy bożonarodzeniowy dar. Dziękuję ojcom redemptorystom - mówił ks. Albert Glaeser. - Ksiądz arcybiskup powiedział, że wydarłem go stamtąd. To nie było takie łatwe. Przez cztery lata był w piwnicy, bo powstał komitet obrony tego ołtarza. Ale dzięki Bogu, mocą Ducha Świętego ktoś przejrzał i powiedział, że on ma służyć chwale Pana Boga. Dzięki takiemu spojrzeniu Bożego Ducha to miejsce zostało tym darem ubogacone - wyjaśniał ks. Glaeser. Dziękował tym, którzy ołtarz przewieźli do Polski, tym, którzy przeprowadzili regotyzację kaplicy, i tym, którzy podjęli się pracy przy zmontowanym na nowo ołtarzu, by nadać mu blask.
Mszę św. poprzedził koncert kolęd w wykonaniu chóru „Beati Cantores” z parafii Dziewkowice.