- Dzieło pełnej jedności zależy wyłącznie od miłosierdzia i woli Bożej - mówił ks. mitrat Stanisław Eustachy Strach podczas nabożeństwa ekumenicznego.
Trwa Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. We wtorek 22 stycznia nabożeństwo ekumeniczne zostało odprawione w parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Opolu. Przewodniczył mu ks. proboszcz Rudolf Świerc. Duszpasterz u początku modlitewnego spotkania przypomniał słowa z Wieczernika, którymi Pan Jezus modlił się za swoich uczniów, aby stanowili jedno.
- Gromadzimy się w naszej parafialnej świątyni, aby tę modlitwę Jezusa uczynić też naszą. Spraw, Ojcze, abyśmy, uczniowie Jezusa, Twego Syna, naszego Pana, stanowili jedno, abyśmy byli dla świata znakiem, że Ty mieszkasz w nas, że jesteś miłością, że ogarniasz nas swą Opatrznością - mówił ks. Świerc.
W nabożeństwie uczestniczyli: ks. Zygfryd Glaeser, ks. Wojciech Pracki - proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Opolu, który odczytał słowa Ewangelii, Mariusz Muszczyński ze wspólnoty zielonoświątkowej „Ostoja” w Opolu oraz ks. mitrat Stanisław Eustachy Strach - proboszcz parafii prawosławnej w Kędzierzynie-Koźlu, a od września ubiegłego roku również jej filii w Opolu. To właśnie on wygłosił homilię.
Ewangelię odczytał ks. Wojciech Pracki, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Opolu Anna Kwaśnicka /Foto Gość
Hasłem tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan są słowa zaczerpnięte z Księgi Powtórzonego Prawa: „Dąż do sprawiedliwości”.
- Brak sprawiedliwości, jak i inne grzechy, to konsekwencja grzechu pierworodnego - podkreślał ks. mitrat Strach. W homilii nakreślił, co o grzechu pierworodnym mówią teologia zachodnia i teologia wschodnia, a także mówił o konsekwencjach podziału Kościoła.
- Chrystus zbudował na ziemi Kościół, którego fundament założył Bóg Ojciec, a Duch Święty od czasów Pięćdziesiątnicy w nim działa. Po co został zbudowany Kościół? Po to, aby człowiek mógł w nim uzyskać zbawienie. I co się dzieje? Drodzy bracia i siostry, złe siły działają i to jedno Ciało Chrystusa zaczyna się dzielić. Ludzki grzech dochodzi do głosu, grzech pychy, grzech zbłądzenia - mówił ks. mitrat Strach.
- Taka sytuacja, w której jest podzielone chrześcijaństwo, nie sprzyja temu, żeby świadczyć o Chrystusie - podkreślał. Wskazywał na brak wiarygodności świadectwa podzielonych chrześcijan. - W celu przezwyciężenia podziałów były podejmowane kroki. (…) Ale musimy sobie zadać pytanie, czy środki były zawsze szlachetne. Czy zawsze licowały one z nauką naszego Zbawiciela i jego świętych apostołów? Czy wojny religijne, czy rzezie mające na celu nawrócenie innych wierzących lub ich unicestwienie nie były oczywistym zaprzeczeniem nauki o miłości, którą głosili? - pytał. - Wszelkie formy przymusu to nie tylko ból i łzy osób inaczej wierzących czy całych grup wyznaniowych, to też gniew Boży, który może stać się przyczyną upadku całych państw i całych narodów - mówił.
Przypomniał niesprawiedliwość i nietolerancję wobec Cerkwi Prawosławnej, zdelegalizowanej u schyłku XVI wieku za panowania Zygmunta III Wazy. - Taki stan trwał przez kilkadziesiąt lat. W tym czasie prawosławnym odbierano lub demolowano cerkwie, zmuszano do wyrzeczenia się wiary ojców. (…) Polska była wtedy potęgą światową, a przez krótkowzroczność straciła prymat wśród innych państw, gdy w obronie Cerkwi wystąpili Kozacy - tłumaczył ks. S. Strach.