- Dzieło pełnej jedności zależy wyłącznie od miłosierdzia i woli Bożej - mówił ks. mitrat Stanisław Eustachy Strach podczas nabożeństwa ekumenicznego.
Duchowny mówił też o nietolerancji w czasach międzywojennych, w czasach pokoju, kiedy wobec Cerkwi Prawosławnej była prowadzona „polityka rewindykacyjna dusz i majątku”. - W jej rezultacie przez gwałt i szantaż oderwano od Cerkwi Prawosławnej dziesiątki tysięcy wiernych i zniszczono kilkaset świątyń - podkreślał i wskazywał na straszne reperkusje, które rozegrały się na Wołyniu.
- To krótkie przypomnienie niektórych wydarzeń z historii Polski przytoczyłem nie po to, by jątrzyć stare rany, które dzisiaj dają niekiedy o sobie znać, lecz aby pojawiła się refleksja w naszych sercach i umysłach, do jakich tragedii może doprowadzić brak sprawiedliwości oraz brak chrześcijańskiej miłości w stosunku do drugiego człowieka, który inaczej wierzy - podkreślał duchowny prawosławny.
Wskazywał, że mimo działania międzywyznaniowych komisji, których zadaniem jest uzyskanie konsensusu w kwestiach doktrynalnych, do jedności chrześcijan pozostaje daleka droga. - Musimy sobie zdać sprawę, że rezygnacja poszczególnych Kościołów ze swoich dogmatów, które stoją w sprzeczności z nauką innych wyznań, równałaby się przyznaniu do błędów - wyjaśniał.
Nabożeństwo ekumeniczne w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Opolu Anna Kwaśnicka /Foto Gość
- Dzieło pełnej jedności zależy wyłącznie od miłosierdzia i woli Bożej. Nam pozostaje tylko gorąca modlitwa do Ducha Świętego o cud jedności chrześcijan - podkreślał ks. mitrat Stanisław Eustachy Strach.
I dodał: - Do modlitwy, do budowania wzajemnych stosunków międzywyznaniowych na fundamencie szacunku, zrozumienia i chrześcijańskiej miłości oraz do wszelkiej możliwej współpracy niech - jak mówił apostoł Paweł - miłość Chrystusa przynagla nas.
Duchowny prawosławny wskazywał, że praktycznym wyrazem współpracy dwóch wyznań jest fakt, że w kaplicy pod tutejszym kościołem katolickim co niedzielę sprawowane są liturgie i nabożeństwa prawosławne.
Kończąc homilię, ksiądz mitrat podkreślił: - Proszę wybaczyć mi, jeśli moje słowa były gorzkie. Obejmuję was wszystkich swoją miłością, a mówiłem to po to, aby taka sytuacja, jak miała miejsce w poprzednich wiekach, nie powtórzyła się dzisiaj.