Harcerze z Głubczyc od lat organizują zimowe ferie dla dzieci i młodzieży.
– Codziennie autokar z 50 osobami pod opieką naszych instruktorów jedzie do Pszowa na lodowisko. A na miejscu mamy zajęcia świetlicowe, gry, zabawy, konkursy plastyczne. Do tego zajęcia na sali gimnastycznej – w zależności od zainteresowań dzieci – minihokej, siatkówka, piłka nożna. Dodatkowo robimy różne turnieje i wyjścia na miasto, np. do parku miejskiego, gdzie nasi instruktorzy przeprowadzają gry terenowe, robimy tam też ogniska – phm. Katarzyna Mojzyk, komendantka głubczyckiego hufca ZHP im. ks. bp. Antoniego Adamiuka wylicza ledwie część atrakcji i zajęć, jakie harcerze przygotowali dla dzieci i młodzieży spędzających ferie zimowe w mieście i okolicy. Głubczycki hufiec organizuje ferie zimowe od wielu lat.
Codziennie od godz. 10 do 14 w bazie akcji zimowej, która mieści się w sali Pod Aniołem w głubczyckim ratuszu, spotykają się dzieci w wieku od 7 do 16 lat (choć nie ma wyznaczonych granic wiekowych). Może przyjść każdy – nie trzeba być zuchem czy harcerzem, nie trzeba mieć zameldowania na terenie powiatu głubczyckiego. Dzieci dostają rano słodką bułkę albo pączka, a po południu gorący posiłek. Przez pierwsze trzy dni w głubczyckich feriach organizowanych przez harcerzy uczestniczyło codziennie około 150 dzieci i młodzieży.
W sali Pod Aniołem panuje wesoły gwar, każdy robi to, co lubi: rysuje, maluje, gra w ping-ponga albo w piłkarzyki, można ćwiczyć na przyrządach gimnastycznych. – Robimy to wszystko po to, żeby dzieci się nie nudziły w czasie ferii, żeby się poznały i zintegrowały – podkreśla Katarzyna Mojzyk.
W ciągu pozostałych dni na dzieci i młodzież czeka jeszcze wiele atrakcji, spotkań z wojskiem, policją, strażą graniczną, zwiedzanie interesujących miejsc, a także weekendowe biwaki.
Akcja zimowa ma na celu także przyciągnięcie kolejnych chętnych w szeregi harcerstwa. – Harcerstwo uczy zaradności. Wiemy, że dzisiaj mamy wielu jedynaków albo tylko dwójkę dzieci w rodzinach. Często dzieci są przez rodziców wyręczane w wielu rzeczach. A my je uczymy, żeby same podejmowały decyzje i dokonywały wyborów. Pokazujemy im też proste radości, np. wracamy do dawnych zabaw, jak gra w gumę, w państwa-miasta, skakanki, gry planszowe. Przykładamy dużą wagę do tego, żeby dzieci spędzały dużo czasu na świeżym powietrzu. Cieszymy się, gdy widzimy, że dzieci zawierają nowe znajomości i przyjaźnie – mówi komendantka głubczyckiego hufca ZHP.
Phm. Katarzyna Mojzyk, komendantka hufca ZHP w Głubczycach, w otoczeniu uczestników ferii w mieście Andrzej Kerner /Foto Gość