Rozbój, czyli siłowa, zwykle szybka i prymitywnie skuteczna akcja.
Ktoś zyskuje, ktoś traci. Czy na gruncie etyki też jest to możliwe? Doświadczenie uczy, że tak. Celują w tym wszystkie rewolucje. Francuska, bolszewicka, faszystowska, obyczajowa 1968, genderowa. Kiedyś bronią rewolucji były szpady, pistolety, stosy, karabiny maszynowe, komory gazowe. W naszej epoce bronią jest przepływ informacji – słów, obrazów, muzyki. Co jest ceną zysku? Władza nad masami. Sterowanie całymi narodami lub choć częścią. Dla samej żądzy władzy. A równolegle z tym – interesem ekonomicznym. Najpierw trzeba zainwestować wiele – np. w produkcję filmów. Potem jest zysk płynący z ich dystrybucji. Podobnie ze stacjami radiowymi, w głębszym wymiarze z sieciami telewizyjnym. Obecnie – także z internetem. Aż ziści się interes wyższego rzędu – przemiana mentalności mas ludzkich, przewartościowanie ocen etycznych, uproszczenie ich do granic prymitywizmu mimo szczytnych haseł. Po żadnej z tych rewolucji świat nie wrócił do stanu równowagi. Etyczny rozbój dokonuje się na naszych oczach, nieraz z naszym udziałem, a co najmniej bezwolnym przyzwoleniem. Jak nie dać się wciągnąć we współpracę z rozbójnikami?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.