W rekolekcjach powołaniowych pt. "Tajemnica" wzięło udział 30 młodych mężczyzn.
Uczestnicy podkreślają, że bardzo cenne były dla nich konferencje, w których usłyszeli m.in. o tym, jak rozeznać powołanie. - Księża są tutaj świetni. Konferencje głosili takim językiem, że wszystko było dla mnie zrozumiałe. A przyznaję, że troszkę się obawiałem, że język będzie dla mnie niezrozumiały, bo nigdy nie byłem ministrantem - mówi Łukasz Gaik.
- Mieliśmy okazje do wielu spotkań i rozmów z klerykami. Czy przy kawie, czy w czasie wolnym mogliśmy zadawać pytania, rozmawiać o codziennym życiu - dodaje Michał Gaida.
Za organizację rekolekcji odpowiadali klerycy Krystian Kitowski i Emanuel Polok. Zatytułowali je „Tajemnica”. Z jednej strony nawiązując do cyklu filmów, w których księża opowiadali o tajemnicy odkrywania i realizowania swojego powołania, a z drugiej sięgając po słowo, które według nich bardzo dobrze wyraża istotę tego, co na co dzień dzieje się w seminarium. - Nie tylko uczestnicy rekolekcji, ale też my, klerycy, w formacji w relacji z Bogiem odkrywamy tę największą tajemnicę. Jest ona dla nas nie do końca zbadana, nie do końca wypowiedziana - mówi kleryk Krystian Kitowski.
Klerycy podarowali swoim gościom najnowszą książkę ks. Piotra Pawlukiewicza. Anna Kwaśnicka /Foto Gość- Chcąc pomóc chłopakom w rozeznaniu powołania, zaproponowaliśmy im trzy konferencje, które wygłosili ojcowie duchowni. Dotyczyły one tajemnicy relacji, tajemnicy męskości i tajemnicy powołania - wyjaśnia kleryk Emanuel Polok. Było też wiele okazji do rozmów z klerykami, a także spotkania w grupach, które w tym roku nie były animowane przez kleryków. - Chcieliśmy dać uczestnikom szansę, by spotkali się w swoim własnym gronie i mogli wymienić się myślami i doświadczeniami. Obecność kleryka mogłaby wzbudzać dystans - wyjaśnia kleryk Emanuel.
- Dzisiejszy świat jest głośny, a Pan Bóg przemawia w ciszy. Dlatego cisza, którą fundujemy uczestnikom rekolekcji, jest swoistym detoksem. Przyroda pięknie rozwija się w ciszy, tak i powołanie, które kiełkuje w sercu młodego człowieka, też wzrasta w ciszy - mówi ks. Robert Sadlak, ojciec duchowny w seminarium. - Myślę, że dzisiaj wielu ludzi ma powołanie, że Pan Bóg ich woła, ale albo oni nie słyszą tego, albo nie są pewni, że to głos Pana Boga. W efekcie miotają się - dopowiada.
Jak pomagać młodym ludziom w rozeznawaniu powołania? - Przede wszystkim trzeba im towarzyszyć, trzeba im stwarzać okazje, by mogli zaznać ciszy. Ważne są też okazje do spotkania ze świadkiem Pana Jezusa, bo tylko człowiek, który płonie wiarą, może zapalić drugiego człowieka - odpowiada ks. Sadlak. Dodaje, że tym świadkiem nie musi być osoba duchowna, to może być np. pięknie żyjąca rodzina, katecheta albo rówieśnik.