Bp Andrzej Czaja spotkał się z małżonkami przeżywającymi kryzysy, żyjącymi w separacji, a także będącymi po rozwodach.
W niedzielę 7 kwietnia bp Czaja zaprosił do katedry opolskiej na nabożeństwo Gorzkich Żali małżonków sakramentalnych, przeżywających kryzysy małżeńskiego pożycia, separację czy rozwód. Było to pierwsze, ale - jak zapewnił biskup opolski - nieostatnie takie spotkanie.
- Krzyż nie jest dla nas, chrześcijan, ani zgorszeniem, ani głupotą, ale jest znakiem Bożej mocy i Bożej miłości, i jako taki jest znakiem niezawodnej nadziei - mówił w kazaniu bp Czaja. - By na nowo zobaczyć, jak miłość Boża jest nam nadzieją, by się tym przejąć, Kościół w tę dzisiejszą V niedzielę Wielkiego Postu zasłania krzyż. Zasłania, abyśmy podjęli trud kontemplacji oblicza Jezusa Ukrzyżowanego i zobaczyli na nowo wielką Jego miłość i moc tej miłości - wyjaśniał ordynariusz i zachęcał do otwierania się na Bożą miłość i czerpania z niej pełnymi garściami.
- W waszym życiu szczególnym dniem otwarcia się na miłość Boga był dzień ślubu, a więc dzień przyjęcia sakramentu małżeństwa. Wówczas przy ołtarzu Pańskim, gdy ślubowaliście sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz trwanie przy sobie nawzajem aż do śmierci, wasza ludzka więź miłości oblubieńczej została przez Boga utwierdzona na zawsze. Usłyszeliście słowa: "Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela" - przypominał biskup opolski. - W realizacji tego zobowiązania i zawartego w nim zadania nie jesteście zdani na słabe ludzkie siły. Sakramentalny związek małżeński oznacza zanurzenie słabej oblubieńczej miłości ludzkiej w przepotężnej miłości Boga. Od dnia ślubu cała moc miłości Boga jest waszym udziałem i powinniście z niej czerpać z wielką wiarą i nadzieją.
W nabożeństwie uczestniczył ks. Paweł Dubowik, krajowy duszpasterz Wspólnoty Trudnych Małżeństw "Sychar". Anna Kwaśnicka /Foto GośćBiskup Czaja wskazywał, że małżonkowie sakramentalni dysponują ogromną mocą Bożej miłości, a w tym należy widzieć wartość sakramentu małżeństwa. - To trzeba zobaczyć w każdej fazie małżeńskiego kryzysu - i wtedy, kiedy małżonkowie jeszcze są razem, zmagają się, i wtedy, kiedy miłość osłabła, i wtedy, kiedy prawie jej nie ma, ale zmagają się dla dobra dzieci, i wtedy, gdy żyją już w separacji, i także wtedy, gdy są już po rozwodzie - mówił.
Zachęcał, by bardziej wierzyć w moc sakramentu małżeństwa i szukać wsparcia u Boga, który jest źródłem wszelkiej miłości.
Opowiadał też o pewnej złotej jubilatce, którą przed laty spotkał w Zabrzu, na swojej pierwszej parafii. Kobieta dzieliła się z nim tym, jak radziła sobie z kryzysami małżeńskimi. Mówiła, że im było trudniej, tym częściej udawała się do kościoła, pod krzyż. - Mówiła do Pana Jezusa: "Ty, który nas tak bardzo kochasz, że dałeś nam swoje życie, który jesteś Miłością, połącz nas znowu bardziej, umocnij naszą miłość, ulituj się nad nami i nie dopuść w naszym życiu jeszcze większego nieszczęścia. Zaradź biedzie naszej miłości" - wspominał biskup.
- Siostry i bracia, nie dopuszczajcie do siebie myślenia o konieczności rozejścia się. Nawet gdy trzeba separacji bądź w sytuacji dokonanego rozwodu niech nie zwycięża myśl, że już nic nie da się zrobić - przekonywał bp Czaja. Tłumaczył, że problemy same się nie rozwiążą, czas może zagoić ranę, ale kryzysów nie rozwiąże. - W kryzysie małżeńskim szczególnie ważne jest czerpanie z miłości Boga, zwłaszcza przez Eucharystię i sakrament pokuty - mówił. Wskazywał na potrzebę trwania na modlitwie, na potrzebę wzajemnego "omadlania się" małżonków, a także na konieczność zwrócenia się o pomoc do osób kompetentnych.
W modlitewnym spotkaniu uczestniczyli m.in. członkowie Wspólnoty Trudnych Małżeństw "Sychar" wraz z duszpasterzem ks. Pawłem Dubowikiem. Ogniska tej wspólnoty są w Opolu, Kędzierzynie-Koźlu i Kluczborku.
W przyszłą niedzielę 14 kwietnia o 14.00 biskup opolski zaprasza do katedry na wspólne nabożeństwo osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, które mają przeszkody w zawarciu sakramentu małżeństwa.