Zpostawionej w poprzednim odcinku tezy na temat małżeństwa wynika kilka kolejnych zasad.
Pierwsza to zasada naturalności małżeństwa – czyli trwałego związku mężczyzny i kobiety. Mężczyzny i kobiety w pełnym wymiarze – poziomu genetyki przeskoczyć się nie da. Wiąże się z tym monogamia – jeden mężczyzna i jedna kobieta. Owszem, były i są społeczności poligamiczne. Czy dadzą się obronić? Z trudem. W warunkach współczesnego życia i jego ekonomicznych uwarunkowań są nie do utrzymania. Zauważmy, że krąg kultury europejskiej (wychodzący daleko poza Europę) charakteryzuje się monogamią. Druga zasada to trwałość w perspektywie wychowania dzieci oraz wnuków. I taka jest tradycja pokoleń dotycząca obu wspomnianych prawideł. Chrześcijanie mają wobec obu zasad także argumenty natury religijnej potwierdzone wielowiekową historią. Odrzucenie tej bogatej przeszłości byłoby podkopaniem korzeni nie tylko religijnych, ale też społecznych, wychowawczych, nawet materialnych. Każda próba łamania wieloaspektowej tradycji dotyczącej małżeństwa, prokreacji i więzów rodzinnych musi zostać oceniona jako szkodliwa i zła z punktu widzenia etyki. Tolerowana zaś oficjalnie staje się czynnikiem samobójstwa narodów.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.