Za moralne echo naszych zachowań. Znamy przestrogę: nie używaj przy dziecku „brzydkich” słów. Bo powtórzy przy obcych w najbardziej niestosownym momencie.
Przykładów na to każdy ma po kilka. A jeśli osoba piastująca ważną społecznie funkcję wypowiada niestosowne opinie? Jeśli uderza w reguły prawa i praworządności? Jeśli siebie i sprawy kręgu podobnych sobie przedkłada ponad ład w państwie? W którym miejscu kończy się troska o dobro wspólne, a zaczyna się moralne zło – czasem bardzo wielkie? A zaraz potem rozlega się echo. Mniejsi ludzie (każdy jest wielki, ale w mniemaniu „większych” istnieją także „mniejsi”) zaczynają beztrosko powielać zasłyszane, obejrzane w telewizji, zaćwierkane w internecie wzorce. Echo łatwiej wywołuje wzorce złe, trudniej przebijają się wzorce dobre. Pomocni w umacnianiu tej nierówności są dziennikarze, dla których dobry news to żaden news. Ostatnie miesiące i tygodnie przyniosły wiele sytuacji moralnie złego echa. Tyle że zbyt rzadko jest formułowana taka ocena wobec konkretnych ludzi i ich zachowań. Bo w ogóle wartościowanie moralne jest lekceważone albo nierozumiane. I opatrywane etykietą „mowa nienawiści”. Jesteśmy, niestety, w ślepym zaułku. •
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.