Nowy numer 11/2024 Archiwum

Spuszczony z łańcucha

A gdy się skończy tysiąc lat, z więzienia swego szatan zostanie zwolniony. I wyjdzie, by omamić narody (Ap 20,7n.).

Ekspres do porannej kawy mruczy, ja przeglądam na smartfonie aktualne wiadomości – większość to ploteczki. Ale zawsze znajdzie się jakaś grubsza sprawa. Tym razem nożownik. Kolejny. Kolejny młodociany. Scyzoryki zwykle nosiło się w kieszeni i za naszych czasów. Ale scyzorykiem takiej krzywdy się nie zrobi. A poza tym respekt dla życia był.

Skuteczny i groźny nóż można dziś kupić bez problemu i za tanie pieniądze. Wszędzie. Wśród różnych sieciowych reklam noże mi też oferują. Różne, od prostych po wyrafinowane, drogie i za dychę. Kolejny siedemnastolatek takowy nożyk miał. Po co? Lepiej zapytać, dlaczego miał wyłączone poczucie szacunku dla życia, dla drugiego człowieka. Porachunki znaczyły więcej niż prawo natury, niż kodeksy karne, niż etykieta „morderca”. A jeśli porachunków dopatrzyć się trudno, to już całkiem niepojęte.

Seria nożowych ataków zaczęła się wtedy w Gdańsku. Zwycięstwem złego był publiczny pokaz zbrodni na żywo. Na ekranach telewizorów wyglądał podobnie do wszystkich filmowych aranżacji w tej materii. Wszelako szybko dotarło do świadomości społecznej, że to nie sztuczka z planu filmowego. Ale wolno przypuszczać, że dla jakiejś części odbiorców był to obraz wart tyle, ile setka innych, aktorskich produkcji.

Komu chodziło i dalej chodzi o zatarcie różnicy między rzeczywistością a fikcją? Kto jest mistrzem tworzenia odrealnionej rzeczywistości i zarazem brutalnie realnej fikcji? Zauważ – kłamstwo w każdą stronę. Kto „jest kłamcą i ojcem kłamstwa” (J 8,44). Jezus tak właśnie określił szatana. On stwarza pozory, odwraca (albo i zupełnie niweczy) skalę wartościowania moralnego, on powoduje w świadomości człowieka przemieszanie świata realnego z wyimaginowanym. Zła dokonują ręce człowieka, ale scenę, na której zło się materializuje, tworzy szatan. Patrząc na to, co się dzieje, pytać możemy: czy to wszystko przypadkowa zbieżność wydarzeń, czy jakaś przez szatana zamierzona seria?

Gdy czytamy biblijną księgę Apokalipsy, wizja szatana jak pies spuszczonego z łańcucha nasuwa się sama. Gdy zaś patrzymy na historię, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że takie okresy spuszczenia szatana z łańcucha nieraz bywały. Jako straszne i bezrozumne wojny – choćby ta zwana trzydziestoletnią. Jako rewolucje, które światu nie postęp, a śmierć przynosiły.

To szatańskie akcje w skali makro; było ich więcej. Ale obserwujemy także nasilanie się zła wszelakiego w incydentalnych sytuacjach. Ich sekwencja bywa zastanawiająca. Można ją skwitować jako przypadek. Można jednak widzieć cząstkę jakiegoś diabelskiego planu.

Jeśli to tylko przypadkowa sekwencja – niebawem ustanie. Jeśli jednak to wszystko nie przypadki – to wielkiej trzeba czujności, by dobro zakorzenione w mocy Boga nie zostało zmarnowane z naszej winy. Z lenistwa, z naszej pyszałkowatości, z głupoty, z naiwności, z niezgody...

Księga Apokalipsy, kreśląc obrazy walki zła z dobrem, ukazuje inną jeszcze sekwencję. Tę, mianowicie, że po okresie dominacji zła następuje odradzenie się dobra. Dobry Bóg nie zostawia świata na pastwę szatana. Ta nadzieja nie jest pociechą dla biernych. Jest wezwaniem dla silnych wiarą, każe nie tylko czuwać – ale na każdym odcinku życia być narzędziem zwycięskiego Jezusa.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy