- Jesteście ludźmi Boga. Nie wolno wam żyć w zakłamaniu i nie wolno wam głosić samych siebie - mówił bp Andrzej Czaja do 10 nowych księży.
Podkreślał, że służyć Panu mają z weselem, a więc bez przygnębienia, bez znużenia, bez roszczeń, bez pretensji, a z entuzjazmem i rozradowaniem się w Bogu. - Oczywiście, nie możemy być naiwni. Byłoby iluzją przyjąć, że tak wspaniała rzeczywistość jest naszym udziałem i w związku z tym już zupełnie nic nam nie grozi. Owszem, przyjaciel Jezusa jest bezpieczny, ale pod warunkiem, że trwa w miłości Jezusa, trwa w jedności z Jezusem. Licho bowiem nie śpi. I trzeba się liczyć z niebezpieczeństwem uwiedzenia i oddalenia od Jezusa - mówił ordynariusz. - Zły duch zdolny jest nas tak zdeformować, że możemy się stać fałszywymi prorokami. I możemy być zgorszeniem dla świata - przestrzegał.
- Trzeba, byście bardzo dbali o stan łaski uświęcającej w waszych sercach. Troszczcie się o własny rozwój duchowy i intelektualny. Nie szczędźcie czasu na modlitwę, adorację Jezusa w Najświętszym Sakramencie, na przywoływanie Ducha Świętego i rozeznawanie Jego natchnień, nie szczędźcie czasu na medytację Bożego słowa i duchową lekturę. To jest konieczne, by się w krótkim czasie nie wypróżnić z tego, co Boże - napominał biskup opolski.
Po homilii diakoni złożyli przyrzeczenia i kolejno podchodzili do prezbiterium, by - wkładając dłonie w dłonie księdza biskupa - złożyć jeszcze jedno przyrzeczenie - czci i posłuszeństwa biskupowi i jego następcom.
Modlitwa święceń. Anna Kwaśnicka /Foto GośćNałożenie rąk na głowę każdego z kandydatów, które odbywało się w ciszy, poprzedziła litania błagalna do Wszystkich Świętych, podczas której kandydaci leżeli krzyżem.