- Jesteście ludźmi Boga. Nie wolno wam żyć w zakłamaniu i nie wolno wam głosić samych siebie - mówił bp Andrzej Czaja do 10 nowych księży.
Dzień święceń prezbiteratu dla naszego Kościoła opolskiego to dzień wielkiej radości, dzień wdzięczności Bogu, ale też dzień szczególnego otwarcia naszych serc, by z ufnością upraszać potrzebne łaski dla tych, których Kościół uznał za godnych przyjęcia sakramentu kapłaństwa - mówił biskup opolski na początku uroczystości, która odbyła się w sobotę 8 czerwca w kościele seminaryjnym w Opolu.
W Mszy św. uczestniczyły rodziny neoprezbiterów, ich przyjaciele, a także przedstawiciele wspólnot parafialnych, z których wyszli.
Po liturgii słowa obrzęd święceń rozpoczęło przedstawienie kandydatów przez ks. Andrzeja Anderwalda, rektora Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu. Kandydaci, wzywani po imieniu, wstawali z miejsca i odpowiadali: "Jestem".
U początku homilii bp Czaja zwrócił się do każdego z 10 kandydatów po imieniu, a słowo, które do nich skierował, oparł na refrenie psalmu responsoryjnego "Przyjaciel czyni, co Bóg nakazuje". - Niech ta myśl będzie wam drogowskazem na całe wasze kapłańskie życie i posługiwanie - podkreślał ordynariusz.
Księża neoprezbiterzy tuż po zakończonej liturgii święceń kapłańskich. Anna Kwaśnicka /Foto Gość- Już za chwilę przez przyjęcie święceń prezbiteratu staniecie się przyjaciółmi Jezusa. On przecież wyraźnie mówił do apostołów w czasie ostatniej wieczerzy: "Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni jego pan, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego". Przyjaciel Jezusa to Jego powiernik. Wielkie tajemnice Boga wam będą powierzone. Staniecie się szafarzami tajemnic Boga - mówił biskup opolski.
- To naprawdę wielka łaska, z którą związana jest wielka godność. Łaska, Boży dar zawiera w sobie też zadanie i odpowiedzialność. Pan Jezus zwraca na to uwagę apostołom: "Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję". A więc nic po swojemu - podkreślał bp Czaja.
- Pełnienie woli Bożej domaga się najpierw rezygnacji z własnych planów i projektów na życie, rezygnacji z dążenia do samorealizacji. Nie wolno nawet mieć i rozwijać własnej wizji kapłaństwa, bo trzeba wdrażać w życie Chrystusowe kapłaństwo. A to dzieło domaga się oddania Jezusowi na własność całego życia, bez zostawienia sobie jakichś wymiarów życia dla siebie. Trzeba się też ogołocić z troski o siebie, o dobre samopoczucie, a nawet z przywiązania do dobrego imienia, by być wolnym i nieskrępowanym w pełnieniu Bożej woli - tłumaczył bp Andrzej.