Elementarz to pierwsza szkolna książka każdego dziecka.
Uczyła podstaw, elementów nauki czytania. Zaczynała od pojedynczych liter, od najprostszych w piśmie i mowie słów: „Ala ma Asa” – do tego rysunek dziewczynki i psa. Etyka, jako że jest nauką o moralności, też ma swój elementarz. Trudniejszy. Dziewczynkę z psem można narysować i łatwo nazwać – czy to imionami, czy samymi rzeczownikami. A jak narysować i krótko nazwać dobro i zło? Dziewczynki „przemieszać” z psem nie sposób. A dobro ze złem – bardzo łatwo. To zresztą nie jedyny ani nie najważniejszy szkopuł etyki i jej elementarza. Co jest w tym wszystkim istotne? Otóż pierwszak przychodzi do szkoły wyposażony w sporą liczbę słów, wyobrażeń, nawet elementarnych, abstrakcyjnych pojęć. Nauczyciel ma z czego budować dalszą wiedzę i umiejętności. Wydaje mi się, nawet jestem przekonany, że ten elementarny zestaw etyczny jest dzisiaj u dzieci uboższy niż kiedyś. Na czym opieram takie twierdzenie? Na doświadczeniach rozmów ze spowiadającymi się dziećmi. Ich zakres rozróżniania dobra i zła jest dużo węższy niż kiedyś. Zatem ich etyczne widzenie świata będzie w przyszłości bardziej prymitywne. Trzeba wracać do elementarza. Zarówno w domu, jak i w szkole.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.