Przez pół diecezji po raz 34. przeszli pielgrzymi z Olesna, by pokłonić się swojej patronce na Górze Świętej Anny.
Trzy dni, od poniedziałku do środy 24-26 czerwca 34. Piesza Oleska Pielgrzymka zdążała na Górę św. Anny. Jej przewodnikiem był oleski wikariusz ks. Tomasz Kornek, a tegorocznym hasłem jest: „Niech Boży Duch prowadzi”.
- Zapisanych było ponad 120 osób, ale niektórzy pokonywali trasę na dany dzień, a później wracali do domów, więc w sumie uczestników było nawet 140. To głównie młodzież, ale są i rodzice, którzy chodzą od lat, teraz już ze swoimi dziećmi, oraz osoby starsze. Idziemy zawsze na początku wakacji, by podziękować za ten rok szkolny. Kiedy tu dotarliśmy, widziałem w oczach wielu osób, młodych i starszych łzy. O to w tym chodzi, żeby ten Duch Święty nas dotknął, oczyścił - tłumaczy ks. T. Kornek.
34. Oleska Piesza Pielgrzymka na Górę Świętej Anny.W trzy dni w upale przekraczającym 34 stopnie Celsjusza przeszli 80 kilometrów. Trasa wiodła m.in. przez Grodziec, Krasiejów, Krośnicę, Kamień Śląski i Siedlec.
Po dotarciu do celu było wspólne zdjęcie na schodkach, a o. Ambroży Pampuch solidnie pobłogosławił pielgrzymów wodą święconą.
- Cieszymy się bardzo, że podjęliście ten trud pielgrzymowania - od św. Anny do św. Anny. Niech każdy trud, pot a może i zniechęcenie w trakcie drogi będzie tą ofiarą, którą przynosicie, aby Pan spełnił te intencje, które Mu powierzyliście - mówił, witając ich w annogórskiej bazylice.
Wreszcie chwila modlitwy - niech babcia Anna wyprosi łaski... Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćPo Mszy św. i po obiedzie pątnicy tradycyjnie ruszyli na Dróżki Kalwaryjskie.
Weronika Kik w pielgrzymce brała udział po raz pierwszy. Podsumowując, że to wielkie przeżycie, mówi:
- Mieliśmy konkretne intencje. Oczywiście podziękowanie za to, że udało się przejść do następnej klasy, przeżyć kolejny rok szkolny, ale też inne - ja modliłam się m.in. o nasz zespół, żeby więcej młodych osób chciało z nami grać. Nogi bolały, były chwile bardzo wielkiej słabości, ale jak już tu dotarliśmy, to zapomniałam o tym, nie weszłam po tych schodach, ale dosłownie wbiegłam. A przed ołtarzem po prostu się wzruszyłam. To wielka radość, za rok chcę znowu iść...
Więcej o tym, co działo się na pielgrzymce i co jeszcze mówią o niej uczestnicy na opolskich stronach Gościa Niedzielnego nr 27/2019 (7 lipca 2019).
Wspólne zdjęcie na schodkach przed bazyliką jest robione co roku. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość