Przy kościele Ducha Świętego w Opolu-Winowie przez 5 wakacyjnych dni trwa Ławka Festiwal. To diecezjalne spotkanie po raz drugi przygotowane przez Centrum Duszpasterstwa Młodzieży na czele z ks. Łukaszem Knieciem.
Teren wokół winowskiego kościoła ponownie zamienił się w małe miasteczko przyjazne młodym ludziom. Na zielonych błoniach rozbite zostały liczne namioty, wzdłuż kościoła stanęła plenerowa kawiarnia, a w kościele scena, na której już zagrali Play & Pray, dziś zagrają Sąsiedzi+, a jutro Kana. Nowością jest też strefa chilloutu z leżakami i strefa ładowania.
- Ubiegłoroczny festiwal był dla mnie spotkaniem z Bogiem, które dało mi niesamowitą siłę. Dlatego wróciłam i nie zawiodłam się. Wczorajszy dzień był bardzo wyjątkowy, bo w sercu poczułam, że Bóg mnie kocha. Czuwanie, które kończyło dzień, było pełne łez, dało nam sposobność, by porozmawiać z Bogiem o swoich problemach i otworzyć się na Jego pomoc - mówi wprost Patrycja Zagłoba z Mikolina w parafii Skorogoszcz. Tym razem udało jej się zachęcić do przyjazdu swoich znajomych.
- Obecnie Kościół jest bardzo atakowany, a tu mogę spotkać się z ludźmi, którzy mają praktycznie identyczny system wartości. To dodaje mi pewności siebie - mówi wprost Jan Młynarski z parafii św. Jacka w Opolu. - Na tym festiwalu przeplatają się integracyjne spotkania między nami z charyzmatycznymi i mocno dotykającymi spotkaniami z Panem Jezusem w Najświętszym Sakramencie. Ogromnie wzruszyło mnie wczorajsze wieczorne nabożeństwo z adoracją poświęcone kontemplacji miłości Boga do każdego z nas. Niemal wszyscy wychodziliśmy z kościoła ze łzami w oczach. Dla mnie to było pierwsze nabożeństwo, które nie było nastawione na moją aktywność wobec Pana Boga, jak Różaniec czy Nieszpory, ale w którym na podstawie cytatów z Pisma Świętego została nam przedstawiona Jego miłość wobec nas. To mnie poruszyło. Pochodzę z bardzo wierzącej rodziny, nigdy nie byłem daleko od Kościoła, mam dobre doświadczenia, ale tu na tym nabożeństwie po raz pierwszy naprawdę doświadczyłem obecności Boga - podkreśla Jan.
- To, co tutaj się dzieje, to owoc współpracy z Duchem Świętym. Wczorajsze nabożeństwo, dzisiejsza Eucharystia… My tego nie planujemy tak, jak w rzeczywistości to się dzieje. Dlatego jestem ogromnie poruszony widząc, jak Pan Bóg prowadzi ten czas, w którym razem się modlimy. Jestem Bogu wdzięczny, że prowadzi i rozwija to, co myśmy przygotowali, a to co myśmy przygotowali, to naprawdę jest niewiele - przyznaje ks. Łukasz Knieć, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
Podczas piątkowej Mszy św. uczestnicy Ławki dziękowali Bogu za zbawienie. Anna Kwaśnicka /Foto Gość- Cały ten festiwal przeżywam wyjątkowo głęboko. Jeżdżę na rozmaite obozy, poznaję wspaniałych ludzi, ale Ławki absolutnie nie jestem w stanie do tego porównać. Przecież mieszkam w Opolu, czyli całkiem niedaleko Winowa, a mimo to czuję, że tu duchowo jestem w zupełnie innym miejscu - mówi Maria Szuster z parafii św. Jacka w Opolu. I dopowiada, że po zakończeniu ubiegłorocznej Ławki Festiwal po prostu czekała na kolejną edycję.
- Umocnienie w Jezusie, jakiego tutaj doświadczam, jest niesamowite. Wczoraj podczas adoracji nie byłam w stanie przestać płakać. Przed chwilą na Mszy św. też się bardzo wzruszyłam. Myślę, że każdy z nas ma wewnętrzne problemy, które nas przerastają, a tu uświadamiamy sobie, w jaki sposób Jezus działa i w jaki sposób nam pomaga. Dostrzegłam tu, że Jezus zadziałał w wielu momentach mojego życia, kiedy coś było nie tak. Z tego powodu jestem pod ogromny wrażeniem, po prostu wow! - dzieli się Maria.
Dodaje też: - W czasie wolnym pomiędzy kolejnymi punktami programu mamy tu genialne dyskusje. Jesteśmy w gronie ludzi, z którymi możemy porozmawiać o Panu Bogu. Ostatnio dzieliliśmy się tym, jak wyglądają nasze spotkania z niewierzącymi, co powiedzieliśmy, jak te osoby nas odebrały. Zobaczyliśmy, że mamy podobne doświadczenia i wiele nas łączy. W codzienności brakuje mi takich rozmów, bo mam niewielu wierzących znajomych. Praktycznie mam tylko dwoje bliskich znajomych, z którymi mogę rozmawiać o Bogu. Z resztą moich przyjaciół, którzy są wspaniałymi ludźmi i których bardzo lubię, o Bogu w taki „wierzący” sposób niestety nie porozmawiam.
Uczestnicy Ławki są w stanie do 4. nad ranem śpiewać, grać w gry planszowe i rozmawiać. - 3 godziny snu mi wystarczyły. Jestem pełna energii, czuję się tu wspaniale - zapewnia Maria.
Dzień na festiwalu to przedpołudniowa strefa ducha. W czwartek konferencję głosił o. Henry Adler SVD, misjonarz w Australii, z kolei w piątek biskup Andrzej Czaja. Ten pierwszy blok kończy się Eucharystią. Potem jest czas na obiad, odpoczynek i spotkanie z gościem. Z młodzieżą spotkali się już Tomasz Budzyński i Ewa Skrabacz, w sobotę przyjadą Monika i Marcin Gomułkowie. W codziennym planie są też warsztaty tematyczne, koncert i wieczorne nabożeństwo.
Ławka Festiwal potrwa do niedzieli 7 lipca.