Przywrócić Bogu miejsce centralne i jedyne – pisałem.
W czym to miejsce Bogu przywrócić? W życiu? Społecznym, politycznym, ekonomicznym? Czy w życiu poszczególnych ludzi? I tu, i tu. Zatem teokracja? A może rządy kapłanów? A który Bóg? Chrześcijański czy muzułmański? Spoza tego pytania przezierają religijne wojny. Także te wewnątrzchrześcijańskie i wewnątrzmuzułmańskie. To wszystko i więcej świat już widział. Ogień i miecz, głód i śmierć. Po kres, w którym żadna etyka już nie istnieje. Przerabialiśmy to w historii. A jednak twierdzenie, że trzeba Bogu przywrócić miejsce centralne i jedyne, jest prawdziwe. A wszystkie wspomniane okropieństwa znane z historii religijnych wojen wynikały z tego, że to jedyne i centralne miejsce Boga zajmował jakiś człowiek lub grupa ludzi. Etyka, którą konstruowali, nie była bynajmniej etyką religijną, lecz systemem narzucającym pozory religijności i wiary w Boga. Chcesz powiedzieć, że już lepiej mieć do czynienia z tymi spod tęczowej flagi, bo oni żadnego boga nie wymyślają. Może i nie wymyślają, ale z pewnością kreują. Na miejscu Boga stawiają siebie. A jeśliby urośli w siłę, to cała sceneria Apokalipsy stanie się rzeczywistością. Armagedon nam grozi?•
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.