Zjazd „Głodni Pana” w Nowym Świętowie.
Dwa lata temu pojechali grupą na Lednicę. Wrócili odmienieni.
- Zorganizowaliśmy autobus i pojechaliśmy. Po powrocie z czasem zrodziło się w nas pragnienie, że trzeba zrobić coś podobnego u nas, bo Lednica to północ Polski, nie każdy tam pojedzie. I tak powstał pomysł na zjazd „Głodni Pana” - mówi Szymon Biliński, organizator i prezes stowarzyszenia „Głodni Pana”. I dodaje: - Postanowiliśmy zorganizować to spotkanie po to, żeby dać świadectwo, że Kościół to nie tylko starsze osoby, że młodzi też chcą się angażować, chcemy wyjść do ludzi. Nie mamy określonej grupy, do której chcemy dotrzeć, stąd różne style i klimaty. Udało się to wszystko dzięki sponsorom. Ale nie ograniczamy się tylko do tego, w trakcie roku organizujemy też np. zbiórki żywności, pomagamy osobom niepełnosprawnym.
Procesja wejścia rozpoczynająca Mszę św. Karina Grytz-Jurkowska /Foto GośćPierwszy zjazd odbył się rok temu, a w tym w sobotę 17 sierpnia była jego druga edycja.
Zjazd przypominał spotkania na Lednicy - ze sceny na środku boiska dobiegała chrześcijańska muzyka w stylu rap, regee, śpiewy uwielbieniowe. Obok namiot, gdzie można było adorować Najświętszy Sakrament, konfesjonały w budkach przy boisku, normalnie służących zawodnikom. Wśród artystów był zespół Good God, Muode Koty i miejscowe talenty, wystąpili też ze świadectwami Patrycja Hurlak i Andrzej Sowa. Proboszcz parafii ks. Tomasz Horak z ks. Tomaszem Wieliczkiem, wikarym z Głuchołaz, koncelebrował Eucharystię, posługiwali też inni kapłani z okolicy.
Z pobliskiego Bodzanowa przyjechała - jako goście, ale i wsparcie organizacyjne grupa młodzieży skupiona przy parafii oblackiej ze swoim duszpasterzem.
Im bliżej Eucharystii, tym ludzi na boisku gromadziło się więcej. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość
- Myślę, że warto, aby takie wydarzenia odbywały się w małych miejscowościach jak Nowy Świętów. Mogą one pokazać ludziom tutaj, że młodzież potrafi się zaangażować. Każdy znajdzie coś dla siebie - zabawę, ale też jest Msza św., sakrament spowiedzi - w trochę innych warunkach. To zupełnie odmienny obraz Kościoła, bo nie jesteśmy zamknięci w murach świątyni, co może zachęcić niektórych - tłumaczą Wiktoria Hutek z Bodzanowa i Zosia Kulig z Głuchołaz.
- Dla niektórych taka forma spowiedzi jest łatwiejsza, zwłaszcza dla osób poszukujących, bo można porozmawiać swobodniej, jest więcej czasu, także to, że wszystko odbywa się na boisku zachęca tych, którzy może nie zawsze chętnie przyszliby do kościoła - podkreśla o. Rafał z Bodzanowa.
- Spodobało nam się rok temu, czekaliśmy i dziś też jesteśmy. Jest super - zwłaszcza te piosenki chrześcijańskie w takim modnym, nowoczesnym wykonaniu. Ja zawsze chciałam pojechać na takie spotkanie w Lednicy, ale kolana bolą, a ja jestem młodzież już bardzo dojrzała. Byłam tylko na spotkaniu z Ojcem Świętym na Górze Świętej Anny - i to były niesamowite przeżycia. Na Lednicę nie udało się, ale za to mamy taką próbkę tutaj. Chciałyśmy też dołożyć swoją cegiełkę, upiekłyśmy ciasta - mówią Helena i Stanisława z Nowego Świętowa.
Była modlitwa, ale i dobra muzyka. Alicja Szewczyk