Obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej w Strzelcach Opolskich.
Niewielu już zostało tych, którzy walczyli o wolność. Ale w dalszym ciągu uczestniczymy w owocu ich życia, działalności i walki, mianowicie w wolnej ojczyźnie. Dzisiaj, pochylając się nad 80. rocznicą wybuchu II wojny światowej, z wdzięcznością powinniśmy myśleć o tym, że w przez 75 lat w Europie w zasadzie nie było żadnej wojny. Że przyszło nam żyć w pokoju. Może dlatego też czasem tego pokoju nie cenimy. Patrząc na tych, którzy życie stracili, życie oddali, przypomnijmy sobie o wartości pokoju – nie tylko w wymiarze ogólnoświatowym, ale zaczynając od tej najmniejszej wspólnoty, od rodziny, małżeństwa, środowisk, w których żyjemy – powiedział ks. dr Rudolf Nieszwiec, proboszcz parafii św. Wawrzyńca w Strzelcach Opolskich, rozpoczynając Mszę św. odprawianą w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej w intencji weteranów, którzy walczyli o wolność Polski oraz ich rodzin .
W Strzelcach Opolskich 1 września od lat obchodzony jest Dzień Weterana (ustanowiony przez sejm RP w 1997 r.). Organizują go Zarząd Miejsko-Gminnego Związku Kombatantów Rzeczpospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych w Strzelcach Opolskich wraz ze starostą strzeleckim i burmistrzem miasta.
W uroczystości – obok parafian zgromadzonych na niedzielnej Eucharystii – wzięły udział poczty sztandarowe policji, straży pożarnej oraz strzeleckich szkół ponadpodstawowych, a także delegacje władz, służb mundurowych oraz kombatantów.
– Chyba nie ma w całym naszym kraju domu, w którym nie byłoby ofiar II wojny światowej. Dzięki ofierze przodków żyjemy w pokoju i nikt dzisiaj nie wymaga od nas heroizmu. Wydaje się nam, że dar pokoju dany jest nam na wieki wieków. Ale tak nie jest. Wojny się zaczynają tak, jak się zaczęła II wojna, gdzieś tam w skrytości, w jakimś małym miasteczku – mówił w kazaniu ks. Nieszwiec.
Po Mszy św. poczty sztandarowe i delegacje przemaszerowały pod pomnik „Ofiarom wojen i przemocy”, rzeźbę Stanisława Pietrusy przedstawiającą bolejącą matkę w stroju śląskim tulącą do siebie zwłoki syna. Tam odegrano hymn państwowy, a następnie złożono wieńce i wiązanki kwiatów.
Ks. dr Rudolf Nieszwiec. Andrzej Kerner /Foto Gość