Msza św. dziękczynna z okazji 10. rocznicy sakry hierarchy opolskiego Andrzeja Czai.
Proszę Was, byście mi pomagali w codzienności. Przede wszystkim w trwaniu przed Panem na kolanach i w służbie ludowi, człowiekowi i służbie Bogu w ten sposób. Bądźcie ludźmi głębokiej wiary, troszczcie się o jak najwięcej duchowego rozwoju. A nieraz nie dowierzajcie łatwo temu, co się o Kościele, o pasterzach mówi, tylko podejmujcie głębszą refleksję.
Powiem może na wyrost – daj Bóg, żeby na wyrost – może przyjść i taki moment, że będzie trudno uwierzyć, że biskup mógł się takich rzeczy dopuścić. To już dziś mówię ostro: nie wierzcie! – powiedział bp Andrzej Czaja na zakończenie Mszy św. dziękczynnej w 10. rocznicę swojej sakry biskupiej (29 sierpnia). Była to uroczystość wypełniona raczej ciszą zadumy, wdzięczności i solidarności z biskupem opolskim – często w ostatnim okresie spotwarzanym − niż kaskadą peanów „ku czci”.
− Pasterska posługa wycisnęła już niejedną łzę z serca i z oczu księdza biskupa. Owszem, łzę serdecznego, podniosłego wzruszenia na święceniach kapłańskich czy podczas jubileuszy albo przy łóżku umierającego księdza czy na pogrzebach kapłańskich. Ale wycisnęła też łzy smutku i goryczy z powodu nieposłuszeństwa, niewierności kapłańskiej, grzechów, zdrad, odejścia. Cóż, prawdziwe ojcostwo i braterstwo może czasem boleć – mówił ks. Joachim Waloszek, składając życzenia i podziękowania biskupowi opolskiemu w imieniu księży diecezji opolskiej.
Kazanie podczas Mszy św. wygłosił bp Rudolf Pierskała, który odczytywał realia posługi bp. Andrzeja Czai w symbolice łamania Hostii w czasie Eucharystii. – Wiele razy zostałeś już przez te 10 lat przełamany: przez trudności posługi, czasem przez chorobę, samotność, może i niezrozumienie przez diecezjan, fałszywe oskarżenia, pomówienia. Skoro życie Chrystusa zostało przełamane, to i życie biskupie i kapłańskie też musi zostać przełamane, abyśmy byli wiarygodnymi świadkami, sługami Chrystusa. Dajesz się łamać, kawałek po kawałku: w różnych komisjach, wspólnotach, grupach religijnych. Za to ci dziękujemy, za to cię podziwiamy. Łatwo i pięknie jest celebrować Eucharystię, ale przenieść ją do życia – czyli dać się przełamać w życiu – to boli: i duchowo, i psychicznie, a czasem i fizycznie – mówił bp Pierskała.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się