Każdy z nas potrzebuje na nowo zobaczyć, co Jezus dla nas zrobił, ucieszyć się z tego, a także w Jezusie odnaleźć nadzieję - przekonuje ks. Mateusz Buczma.
Kongres organizowany jest po to, byśmy jako ludzie, którzy mają różne charyzmaty, różną duchowość i różną wrażliwość, odnaleźli się wspólnie w jednym Kościele. To okazja, by zobaczyć się nawzajem, by troszeczkę siebie poznać, by budować jedność i odkryć, że jesteśmy częścią całego Kościoła - mówi ks. Mateusz Buczma, diecezjalny koordynator ruchów, wspólnot i stowarzyszeń katolickich.
Spotkanie odbywa się w parafii Ducha Świętego w Opolu-Winowie. Rozpoczęło się brewiarzową modlitwą popołudniową i trzema konferencjami. Pierwszą wygłosił Tomasz Chyra z Domowego Kościoła, drugą Zygmunt Wiśniewski z Drogi Neokatechumenalnej, a trzecią ks. Buczma, który formował się w Odnowie w Duchu Świętym, a później w Szkole Nowej Ewangelizacji.
Temat spotkania „Ja żyję i chcę, abyś żył” jest parafrazą słów papieża Franciszka z adhortacji „Christus vivit”. - Chodzi o to, by na nowo odkryć Jezusa. By widząc Go, odnowić nadzieję. Myślę, że jesteśmy w takim czasie i w takich okolicznościach, że bardzo jako wspólnoty i stowarzyszenia potrzebujemy tę nadzieję odnawiać - przekonuje ks. Buczma.
Zapewnia też: - Jesteśmy bombardowani przez tak wiele informacji w świecie, a także w Kościele, że możemy zapomnieć, kto jest najbardziej istotny. Nie znajdziemy jakiegoś super pomysłu na nasze grupy i stowarzyszenia w tym, że przeczytamy jakąś mądrą książkę, czy posłuchamy kolejnej konferencji. One mogą nas zainspirować, ale najważniejsze, co może się wydarzyć, może się wydarzyć pomiędzy tobą i Jezusem, w konsekwencji także pomiędzy twoją wspólnotą i Jezusem.
W kongresie bierze udział kilkudziesięciu przedstawicieli różnych wspólnot i stowarzyszeń. Anna Kwaśnicka /Foto GośćTomasz Chyra, który mówił o Jezusie dawcy nowości, przekonywał, że chcąc doświadczyć nowości Bożej, trzeba się zapalać nie do intelektualnego przyjmowania słowa Bożego, ale do relacji z Bogiem. - Jeżeli jesteśmy napełnieni słowem Bożym, jesteśmy napełnieni Jezusem, to my już w życiu niewiele usłyszymy, dlatego nie ma co już jeździć na kolejne kongresy czy konferencje, żeby coś usłyszeć dla siebie. To, czego nam potrzeba, to żeby słowo wydało owoc w naszym życiu mocą Ducha Świętego działającego w nas - mówił Tomasz Chyra.
- Moim pierwszym miejscem głoszenia jest moja rodzina: żona i szóstka dzieci. Jedno z nich przygotowuje się do Komunii Świętej, chociaż w zasadzie jeszcze nie jest na to czas. Ale w nim zrodziło się pragnienie, żeby przyjąć Komunię Świętą. Dla nas to głos Pana Boga, że dziecko chce się z Nim zjednoczyć, a my jako rodzice mamy do tego doprowadzić. Dotąd w naszej rodzinie było odwrotnie, chcieliśmy, by dzieci przyjęły Komunię i do tego je podprowadzaliśmy. By Duch Święty mógł zadziałać, trzeba nam było przełamać się i otworzyć na coś nowego. Postawiliśmy rodzinnie przygotowywać się do Komunii Świętej i zaproponowaliśmy to innym rodzinom. Chętnych było tak wielu, że nie wiedzieliśmy, czy tak dużą grupą uda nam się spotykać - opowiadał, jak z pragnienia powstało konkretne działanie.
Zygmunt Wiśniewski, przypominając historię Mojżesza i wyjścia Izraelitów z niewoli egipskiej i wskazując podobieństwa między Mojżeszem a Jezusem przekonywał, że ta historia jest słowem Boga dla każdego z nas. Że słowo Boga to nie konferencja, nie traktat, ale wydarzenie. - Obchody Paschy to nie tylko wspominanie tego, co kiedyś się stało. Ale to uobecnienie Boga, który wyzwala z niewoli. Bóg jest tuż obok ciebie, jest z tobą i ze mną, rozmawia z każdym z nas poprzez wydarzenia - mówił.
Z kolei ks. Buczma, wychodząc od słów skierowanych przez Jezusa do Nikodema: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”, przypominał, że krzyż Jezusa to nie jest kropka, to jest przecinek. - Bóg chce, byśmy na nowo odkryli zwycięstwo Jezusa. On naprawdę wygrał. W naszych wspólnotach pojawia się pesymizm, krytykanctwo, narzekanie, mentalność oblężonej twierdzy”. A Jezus mówi: „Ja żyję i chcę, abyś ty żył”. Chrześcijanin nie jest pesymistą, ale nie jest też optymistą, mówiącym: „będzie dobrze”. Jeśli jestem uczciwy, powiem: „nie wiem jak będzie, ale ufam, że Bóg wyprowadzi z tego dobro” - tłumaczył kapłan.
Podkreślał, że chrześcijanin to człowiek nadziei. - Zapraszam was do pewnej formy duchowości, do modlitwy: „Jezu, ogłaszam Twoje zwycięstwo w tej sprawie, w tej historii. Jezu, Ty jesteś większy”. Przegrywamy - my i nasze wspólnoty - konkretne małe bitwy, ale wojna jest wygrana, raz na zawsze zrobił to Jezus Chrystus - mówił duszpasterz i zachęcał, by postawić na Jezusa, na nowo Nim się zachwycić.
W dalszej części kongresu był czas na rozmowy przy poczęstunku, dzielenie w grupach i adorację Najświętszego Sakramentu.
O godz. 19 rozpocznie się Msza św., której przewodniczyć będzie bp Andrzej Czaja.
Czytaj także: