W ubiegły weekend w ramach 9. Opolskiego Festiwalu Fotografii otwarto aż 9 wystaw fotograficznych.

Sześć z nich prezentowanych jest w salach wystawowych Muzeum Śląska Opolskiego.Wystawa "Rok 1989" wybitnego polskiego fotoreportera Krzysztofa Millera (zmarłego trzy lata temu) opowiada o przełomowym roku w historii Europy. Miller obserwował i dokumentował upadek komunizmu m.in. w Polsce, Czechosłowacji, Rumunii. Wiele z jego zdjęć ma ogromną wartość historyczną. Obok – wystawa fotografii Adama Tuchlińskiego. To bardzo wyraziste portrety osób znanych szeroko i tzw. nieznanych. Następna wystawa w malarski wręcz sposób opowiada o hotelu prowadzonym przez osoby niepełnosprawne. To zdjęcia Krzysztofa Gołucha. Obok – fotografie Michała Siarka z Republiki Macedonii opowiadające o próbie budowania narodowego mitu wokół postaci Aleksandra Macedońskiego. W małej sali na I piętrze muzeum w mroku prezentowana jest wystawa Huberta Humki "Death landscapes". Autor fotografował miejsca – z pozoru sielskie – na wyspie Utoya, które stały się miejscem ataku norweskiego terrorysty. W podziemiu muzeum można obejrzeć wystawę czarno-białych zdjęć Tytusa Grodzickiego pt. "Deglet Nour" opowiadająca o Algierii i jej mieszkańcach przez pokazywanie pięknych - choć bardzo zwykłych - kadrów z życia jej mieszkańców.

W Galerii Sztuki Współczesnej prezentowana jest natomiast wystawa "11.41" Michała Łuczaka opowiadająca o tym, jak po trzęsieniu ziemi żyje się w mieście Spitak w Armenii. Natomiast w Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych - wystawa "Aura śladów". To zdjęcia zrobione przez Tomasza Walczaka na materiale Polaroid. W ich niewielki format trzeba się dobrze wpatrzeć, by poddać się klimatowi miejsc utrwalonych przez fotografika. Jest jeszcze wystawa na opolskim rynku zatytułowana "Tego Opola już nie ma". To fotografie Opola do 1945 roku – wybrane przez Artura Janowskiego spośród  28 tys. zgromadzonych w Narodowym Archiwum Cyfrowym.

Wystawy można oglądać do 9 listopada.