Zapisana na liście światowego dziedzictwa UNESCO sztuka irańskich opowiadaczy wypełniła kolejny wieczór Opolskiej Jesieni Literackiej.
Bohaterem wieczoru był Masud Akrami, jeden z mistrzów irańskiej sztuki opowiadania. Szczególne miejsce wśród opowiadaczy zajmują szahnamechani – opowiadacze Szahname - Księgi Królewskiej. Szahname to narodowy epos Irańczyków spisany na przełomie X i XI wieku przez Ferdousiego, Zawarte w nim są zarówno tradycyjne przekazy co do mitycznej przeszłości Iranu jak i część historyczna - od stworzenia świata do upadku dynastii Sasanidów. Szahname odegrała kluczową rolę w zachowaniu tożsamości irańskiej w wiekach naporu arabskiego. Ważną rolę odegrali wtedy opowiadacze Księgi. Szahname spisane była bowiem pismem arabskim, ale słowa były perskie. Dzięki temu język perski nie zaginął.
Masud Akrami jest opowiadaczem od ponad 10 lat. O Szahname po raz pierwszy usłyszał w dzieciństwie od swojego ojca. Mieszka w niewielkim mieście Abarkuh na pustyni. Obok słynnego, najstarszego - liczącego 4 tysiące lat - cyprysu świata, otworzył kawiarnię artystyczną, w której opowiada – głównie turystom – historie z Szahname.
Opowiadanie jest rodzajem monodramu. Melorecytacja, recytacja, wyraziste gesty, modulacja głosu, przechodzenie z prozy na poezję – to podstawowe środki używane przez opowiadacza. Akrami ubrany w tradycyjny strój irańskich opowiadaczy, w ręku trzymał laskę, która odgrywała różne role w trakcie narracji. - Opowiadanie było zajęciem męskim. Do niedawna nie było żadnych kobiet, które się tym zajmowały. Masud ma dwie uczennice, co jest bardzo rzadkie – tłumaczył Albert Kwiatkowski, iranista, tłumacz literatury perskiej, przewodnik po Iranie, który prowadził wieczór w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Opolu.
- W Księdze Królewskiej, która liczy 60 tysięcy dwuwersów i jest najdłuższym w świecie poematem napisanym przez jednego człowieka, jest wielu bohaterów. Każdy z nich jest symbolem jakiejś cechy człowieka: zazdrości, nienawiści, czystości, patriotyzmu itd. Opowiadanie Księgi nie jest tylko opowiadaniem historii z mitycznej przeszłości. Szukamy podobieństw między naszym życiem, a życiem bohaterów, którzy pojawiają się na kartach Szahname. Z niej możemy się dowiedzieć co spotyka ludzi złych, zazdrosnych, chciwych i czerpać z tego lekcję. Co robić, aby nie skończyć tak jak oni – podkreślił Masud Akrami.
Jego opowieści towarzyszyła muzyka na tradycyjnych instrumentach irańskich w wykonaniu Dariusha Rasouliego, irańskiego muzyka, od 15 lat mieszkającego w Polsce.
Szahnamechan w akcji. Andrzej Kerner /Foto Gość