"W tonacji Śląska" odbyło się już po raz siódmy. Na scenie królowały melodie i słowa śląskich pieśni ludowych.
Dla mnie Polska, to zapach siana
Pod obrusem, gdy przyjdą święta.
A nie bitwa pięknie przegrana,
Obowiązek, żeby pamiętać.
Bo Ojczyzna to słowo skromne,
Które rzadko wymawiam szeptem.
Nie potrzebny jej żaden pomnik,
Nie zatwierdzi jej żaden dekret.
Więc mnie nie ucz Polski, kibolu
Z ogoloną do skóry głową.
Twoja muza to disco-polo,
Serce bije Ci narodowo
- zaśpiewał na początek swojego występu Andrzej Sikorowski, który był gościem specjalnym i gwiazdą wieczoru "W tonacji Śląska". Swoisty manifest lidera grupy "Pod Budą", który w opolskiej filharmonii wystąpił ze swoją córką Mają oraz zespołem, był mocnym akcentem koncertu. Na scenie królowały jednak melodie i słowa dawnych śląskich pieśni. Miłość była ich głównym – jeśli nie jedynym – tematem.
"W tonacji Śląska" zostało zorganizowane już po raz siódmy przez Łubniański Ośrodek Kultury. – Ważne, że ten koncert odbywa się w opolskiej filharmonii. To jest bardzo ważne dla śląskiej pieśni i dla kultury ludowej w ogóle – mówił Krystian Czech, dyrektor ŁOK, który prowadził koncert wspólnie z Anną Święcicką, dziennikarką TVP3 Opole.
W koncercie pieśni śląskie zaprezentowali: Grzegorz Płonka z zespołem Nivel, Zespół Pieśni Ludowej "Silesia", Maria Ruszecka, Konstancja Wencel, Kamila Płoszajska, duet Maria Mika i Anna Smolczyk.