Ostatnia wieczorna modlitwa z bratem Aloisem, przeorem ekumenicznej Wspólnoty z Taizé. Europejskie Spotkanie Młodych we Wrocławiu.
- Na własne oczy zobaczyliśmy ogromną różnorodność i mogliśmy się nią ucieszyć. Na kontynencie europejskim każdy kraj, każdy naród, każdy region ma swój udział w kształtowaniu mozaiki, która stanowi naszą część świata. Nie zamierzając ujednolicać naszego kontynentu, powinniśmy uszanować swoiste cechy poszczególnych miejsc, różnorodność tradycji i kultur. Nie obawiajmy się swoich sąsiadów, z coraz większą uwagą słuchajmy się nawzajem - mówił brat Alois, przeor Wspólnoty z Taizé podczas wczorajszej (31 grudnia) ostatniej wieczornej modlitwy Europejskiego Spotkania Młodych we Wrocławiu.
W Hali Stulecia zebrało się około 10 tys. uczestników 42. ESM (pozostali modlili się w innych miejscach Wrocławia) z kilkudziesięciu krajów świata, głównie z Europy.
Modlitwa animowana w duchu Taizé ma kilka charakterystycznych elementów: śpiew kanonów - powtarzanych krótkich wersetów z Pisma św. lub Tradycji Kościoła, długa, ok. dziesięciominutowa cisza po czytaniu fragmentu Ewangelii w kilku językach i scenografia nawiązująca do starożytnej ikonografii chrześcijańskiej oraz ludowych motywów regionu, w którym odbywają się spotkania, wypełniona punktami świetlnymi i roślinami eksponującymi ikonę Krzyża. Na koniec następuje długa - tym razem prawie półtoragodzinna - adoracja Krzyża oraz błogosławieństwo, którego udziela indywidualnie przeor Wspólnoty.
Brat Alois przyznawał we Wrocławiu, że tegoroczne spotkanie odbywa się w innej sytuacji niż pierwsze zorganizowane tam w roku 1989. Wtedy "wiał wiatr entuzjazmu i wolności, i niósł wspaniałą nadzieję". - Dzisiaj kolejny etap naszej pielgrzymki zaufania odbywa się w trudniejszej sytuacji - mówił podczas pierwszej wieczornej medytacji (28 grudnia).
W czasie modlitwy i spotkania młodych trudno było oprzeć się myśli, że nadzieja jest tam, gdzie zawsze - w ludziach, którzy będą wierni słowu Chrystusa i Ewangelii. Spotkania Taizé to nie tylko piękny sposób modlitwy, ale także mocne wezwanie do podążania drogami wskazanymi w Ewangelii: pokojem, zaufaniem, radością, prostotą. Bracia z Taizé nie czynili "dyplomatycznych" uników wobec trudnych tematów i przynagleń Ewangelii - troski o uchodźców, otwartości na innego człowieka. Modlitwa wiernych otaczała prześladowanych chrześcijan, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, ale także jazydów czy Kurdów. Modlono się też o pokój między Rosją i Ukrainą.
- Wcześniej byłam na ośmiu spotkaniach Taizé. Zawsze jest ogromna radość, entuzjazm, dużo wiary. Wczoraj byliśmy na warsztatach, podczas których chrześcijanie z Bliskiego Wschodu - maronici, Koptowie - mówili nie tylko prześladowaniach, ale także o swojej wierze. To było niesamowite przeżycie - opowiada Kinga Waksenburg z Opola. - To spotkanie także i mnie bardzo zainteresowało. Chcemy przekazać te doświadczenia naszej grupie św. Szarbela działającej przy parafii jezuitów w Opolu - dodaje Piotr Płatek.
Brat Alois przypominał, co jest istotne w trosce o pokój między ludźmi i narodami. - Walkę o wolność (w Europie - przyp. ak) wyznaczały zadziwiające wydarzenia, zwłaszcza przebaczenie, które polscy chrześcijanie okazali narodowi niemieckiemu po drugiej wojnie światowej. Przyczyniło się ono do pojednania, umożliwiło nowy początek, który jest jednym z cudów w historii naszego kontynentu - mówił w sylwestrowy wieczór w Hali Stulecia.
- Trudne wyzwania chwili obecnej wymagają od nas nowej solidarności, zmiany mentalności, a także zrewidowania naszych konsumenckich nawyków. Bardziej niż kiedykolwiek wypełnia nas świadomość, że jesteśmy częścią ogromnej komunii, komunii Kościoła. W zmieniającym się świecie powinniśmy się zastanawiać, jak przekazywać Ewangelię ciągle w nowy sposób. Kiedy ewolucja ludzkości doszła do punktu zwrotnego, pozwólmy, żeby prowadziła nas prawda, pokora i radość, jaką daje Chrystus! Dzięki temu będziemy mogli przygotować drogi, które On wykorzysta, aby dzisiaj znaleźć się między nami. On da nam niezbędną wyobraźnię, abyśmy szli naprzód do jutrzejszego świata, zawsze byli w drodze, ale nigdy nie wykorzenieni - mówił brat Alois.
Z tą nadzieją prawie 20 tys. uczestników spotkania Taizé we Wrocławiu wróciło dzisiaj (1 stycznia) do swoich domów.
Więcej o Europejskim Spotkaniu Młodych w specjalnym serwisie przygotowywanym przez "Gościa Wrocławskiego" - TUTAJ.
Bracia ze Wspólnoty z Taizé podczas modlitwy w Hali Stulecia we Wrocławiu. Andrzej Kerner /Foto Gość