Wczoraj w nocy, w 90. roku życia, zmarł ks. Stanislav Lekavý, długoletni kustosz sanktuarium Panně Marii Pomocné w Zlatych Horach. Przypominamy reportaż o jego niezwykłym życiu.
Tajny ksiądz
Rok po rozwodzie znajomy ksiądz zapytał Lekavego czy nie chce zostać księdzem tajnie wyświęconym. W Czechosłowacji komunistycznej istniał tzw. Kościół podziemny, niekontrolowany przez władze. Kościół podziemny, w którym główną rolę odegrał bp Felix Maria Davidek, wyświęcił ponad 200 księży celibatariuszy, około 60 żonatych duchownych, kilku biskupów a nawet kilka kobiet. Ks. Lekavy otrzymał tajnie święcenia w obrządku greckokatolickim (ponieważ w świetle prawa kanonicznego jego małżenstwo trwało) w roku 1979 w święto Marii Magdaleny z rąk bpa Siarda Klementa. Przygotowywał go do nich o. Antonin Zemek,. Towarzysz z więziennej celi. Dekonspiracja groziła księdzu sześcioma latami więzienia, wyświęcającemu biskupowi dwunastoma. - Zasada była taka, żeby nie wiedzieć tego czego nie musiałem wiedzieć. Żeby w razie czego nie zdradzić innych. Dlatego wtedy nie wiedziałem nawet jak się nazywa biskup, który mnie święci, tłumaczy. Codziennie wieczorem w swoim mieszkaniu odprawiał – po szczelnym zasłonięciu okien – Mszę św. Nie otrzymywałem żadnych intencji, ale sprawowałem Msze za tych, którzy w moim odczuciu potrzebowali modlitwy, wyjaśnia ks. Lekavý. Pracował wtedy w kopalni rudy w Zlatych Horach, był stale śledzony przez StB.
Sub conditione
Kiedy aksamitna rewolucja unieważniła paragraf nr 2 i wszystkie inne paragrafy systemu komunistycznego w Czechosłowacji nastała także wolność dla Kościoła. Stolica Apostolska zaczęła porządkować sprawy Kościoła podziemnego. Wątpliwości w Watykanie budziła ważność tajnych święceń. Wyświęconych w podziemiu poproszono by powstrzymali się od sprawowania sakramentów i zaproponowano im ponowne święcenia sub conditione czyli „pod warunkiem”. To taka finezyjna konstrukcja prawna – która „uzupełnia” braki w święceniach o ile one wystąpiły. Niektórzy z tajnie wyświęconych nie zgodzili się na takie święcenia, odrzucając założenie, że być może byli nieważnie wyświęceni. Ks. Lekavý, który też mówi o bólu z powodu podważania tajnych święceń zgodził się na ponowne święcenia. I więcej – ponieważ chciał być wyświęcony dla Kościoła rzymskokatolickiego, już nie greckokatolickiego – postanowił czekać na stwierdzenie nieważności swojego małżeństwa jako zawartego pod przymusem ze strachu przed StB. Czekał 8 lat. – Respektowałem prawo i czekałem. Nie odprawiałem Mszy w tym czasie choć byłem przekonany, że moje święcenia są ważne. Tłumaczyłem to sobie tak: skoro od innych ludzi chcę, żeby prawo kościelne szanowali to i ja muszę – mówi kustosz zlatohorskiego sanktuarium.
W końcu, dokładnie na jeden dzień przed 50 rocznicą aresztowania, 25 września 1998 r. przyjął w katedrze ostrawskiej święcenia kapłańskie sub conditione. - Moja była żona przyjechała na święcenia. To było jak uwolnienie z ciężkiego więzienia, jak odpuszczenie win. Długo we mnie była ta boleść, że skrzywdziłem drugiego człowieka. Ale to wielkie zranienie zostało uleczone – mówi i patrząc spokojnie w oczy, uśmiecha się ks. Stanislav Lekavý. - Bóg wybrał mnie słabego, kulawego, dreptającego powolutku, ale wiem co to jest radość poświęcenia swojego życia Bogu – mówi na koniec rozmowy.
* Pisząc tekst wiele informacji i wspomnień księdza zaczerpnąłem z poruszającej książeczki –rozmowy Vojtĕcha Vlčka z ks. Stanislavem Lekavým „ Z więzienia do kapłaństwa”. Wyd. Atelier, Zlate Hory 2007 (tłum. Joanna Maksym-Benczew).
„Gość Opolski” nr 28/2008
Z rodzinnego archiwum: Stanislav w otoczeniu gęsiarek w rodzinnej wsi Josefov koło Hodonina