Kto ofiarnym, szczerym sercem Boga w bliźnim rozpoznaje, temu Bóg w dobroci swojej nieskończone łaski daje! - przekonywali młodzi kolędnicy misyjni.
Zwieńczeniem tegorocznej akcji kolędników misyjnych był Przegląd Kolędników Misyjnych, który odbył się w sobotę 25 stycznia w auli Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Opolu. Tym razem prezentowało się na nim 8 parafii.
Każda z grup przedstawiła krótki program, z którym kolędując 6 stycznia bądź także w inne dni, odwiedzała mieszkańców swojej parafii. Ci, którzy przyjechali do Opola, mieli okazję usłyszeć także podziękowania biskupa Pawła Stobrawy i posłuchać o pracy na misjach.
Tym razem o płucach Ameryki Południowej, czyli Amazonii, opowiadał ks. Gerard Tyrala.
- Pracuję od 1993 r w Peru. Kiedy wyjeżdżałem, byłem tam z Polski sam, teraz jest nasz siedmiu, ale nie każdy ma takie wsparcie ze strony swojej diecezji jak ja. Kapłanów mało, a teren duży i trudno dostępny. To powierzchnia czterokrotnie większa od Polski, porośnięta głównie lasami deszczowymi, jedyną drogą jest czasem rzeka. Moja poprzednia parafia liczyła 80 wspólnot wiejskich. Ewangelizacja w takich warunkach jest trudna - to odwiedzanie tych ludzi, przygotowanie do sakramentów, zwłaszcza do Eucharystii, a gdzie warunki pozwalają, tam przygotowujemy dzieci do I Komunii św. Najskuteczniejsza pomoc, jaką możemy dać tamtejszym dzieciom, to edukacja, w szkole odbywa się też katecheza. Mamy też wiele projektów związanych z infrastrukturą, staramy się pomóc biskupowi, diecezji. W tej chwili odbudowujemy drewniany kościół, budujemy dom rekolekcyjny - opowiada misjonarz, dziękując za wsparcie.
Były kolędy, dobra nowina o narodzinach Syna Bożego i życzenia. Na sali roiło się od aniołów, pasterzy, królów i świętych rodzin z Dziecięciem. Jedni, jak kolędnicy ze Steblowa, Brożca czy Radoszów, przyjeżdżają już od lat, inni byli na przeglądzie po raz pierwszy.
- Tu jesteśmy pierwszy raz, a kolędujemy w Murowie po raz trzeci. Odwiedzaliśmy mieszkańców 6 stycznia, mamy stałą ekipę wolontariuszy ze szkoły - opowiada Anastazja Puto, katechetka. - Byliśmy bardzo ciepło przyjmowani, częstowani słodyczami, zapraszani za rok - dopowiadają dzieci.
Sam przegląd odbywa się po raz 15., ale dzieło kolędowania misyjnego w naszej diecezji rozpoczęło się pół wieku temu. Początki wspomniał jego inicjator ks. Wolfgang Globisch.
Poszczególne grupy mogły się pokazać. Karina Grytz-Jurkowska /Foto Gość- W 1970 r. pierwszy raz towarzyszyli mi w czasie kolędy, najpierw w przysiółku Siedliska, potem dalej, a do diecezji kolęda została wprowadzona rok później. Będąc przed laty w Peru, gdzie zapraszał mnie ks. Henryk Pocześniok, zauważyłem, że nasi misjonarze nie mieli tam ubezpieczenia ani wsparcia, zaplecza z kraju. Po powrocie powiedziałem abp. Nossolowi, że musimy otworzyć fundusz, gdzie można będzie składać ofiary przeznaczone dla naszych misjonarzy i ich podopiecznych - tłumaczy ks. Globisch.
Zebrane ofiary zasilą w większości konto Funduszu Pomocy Misjonarzom Diecezji Opolskiej. W tym roku będą przeznaczone na Amazonię - dla ludzi, szczególnie dzieci tam mieszkających. W jednej parafii udaje się zebrać 2 tys. zł, w innej - 3 lub 5 tys. W sumie to zwykle ok. 200 tys. zł, które są już konkretną pomocą. Pieniądze są ważne, ale najważniejsza jest modlitwa i uwrażliwianie na drugiego człowieka - podkreśla ks. Grzegorz Sonnek, dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych diecezji opolskiej.